wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 12 .

Perspektywa Katherine :

Nasze usta dzieliły milimetry najpierw dwa, potem jeden. Już chciałam docisnąć swoje usta do jego gdy chłopak nagle odsunął się i poszedł do kuchni. Leżałam na tej podłodze oszołomiona tym co stało się przed chwilą wpatrując się w sufit. Zamknęłam oczy i zacisnęłam usta w wąską linię żeby się..... nie rozpłakać? Nie wierzę. Nie wierzę, że to się stało! Nie wierzę, że się odsunął ode mnie. Co cholery jasnej co jest ze mną nie tak!? Nie wierzę, nie wierzę. To jest sen. Zacisnęłam mocniej powieki. Katherine to jest sen to jest tylko sen obudź się do cholery jasnej! Nagle usłyszałam kroki jakiejś osoby schodzącej po schodach. Szybko otworzyłam oczy. To nie jest sen. Czemu to nie jest sen.
-Czemu leżysz na podłodze?-zaśmiała się Beki wchodząc do salonu.
-Możesz nie zadawać głupich pytań?-warknęłam i podniosłam się z kanapy i wbiegłam na górę po schodach. Weszłam szybko do pokoju mijając na korytarzy zdezorientowanego Harolda, zatrzaskując przy tym drzwi. Natychmiast podbiegłam do szafki i wzięłam pierwsze lepsze spodnie i bluzkę, które rzuciłam na łóżko.  Weszłam szybkim krokiem do łazienki wchodząc pod gorący prysznic unosząc głowę do góry, rojąc przy tym słone łzy. Co się ze mną dzieję. Co ja robię. Co on robi. Co my robimy... Spłukałam włosy i wyszłam
spod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Spojrzałam na łóżko i ujrzałam na nim swoje ubrania i.... HARREGO !?
***
Perspektywa Beki :

Dobra co tu się dzieje do pierona jasnego. Czegoś tu nie rozumiem. Katherine leży na podłodze, Louis się krząta w kuchni, a Katherine na mnie warczy. Niby nic nowego, ale o co chodzi? Łzy w oczach i podły głos. Tez niby nic nowego, ale co się z nią dzieje. Prychnęłam pod nosem i weszłam do kuchni. Ujrzałam Louisa nastawiającego wodę na kawę.
-Zrób mi też.-powiedziałam, a chłopak odwrócił się w moją stronę. W jego oczach ujrzałam... ból? Tak. Ból to dobre określenie.
-Dobrze-odpowiedział jak gdyby nigdy nic i odwrócił się i wsypał kawę do filiżanek.
-Coś ty jej zrobił?-spytałam.
-Niby komu?-rzekł nie odwracając się do mnie.
-No Katherine. Pobiegła na górę jakaś wkurzona.-rzekłam.
-Nie wiem.-wzruszył ramionami.-Nic jej nie zrobiłem.
-Nigdy się tak nie zachowywała. Jest jakaś inna. Taka dziwna.-rzekłam, a chłopak uderzył pięścią o blat. Odwrócił się do mnie, a w jego tęczówkach nie było już bólu tylko wściekłość, wrogość, a jego dotychczas błękitne oczy zamieniły się w czerń. Nie powiem przeszedł mnie strach o dostałam gęsiej skórki na plecach.
-Nic jej nie zrobiłem! Jak coś sobie wymyśla to to nie jest moja wina jasne!? Od razu są pretensje do mnie! Katherine jest wredną, manipulująca, suką i wszystkich okłamuje jest wredna dla wszystkich! A jak już coś jej się stanie nawet nie wiadomo co to już każdy leci jej na ratunek i na pomoc! I na kogo zawsze padają pretensje!? NA MNIE ! Odwalcie się ode mnie wszyscy!-wykrzyczał z furią, a czajnik zaczął gwizdać. Louis szybko wybiegł z kuchni wbiegając do przedpokoju i zabrał tylko swoją kurtkę po czym wybiegł na dwór nawet nie zamykając za sobą drzwi. Walnął piorun i zaczął lać deszcz. Szybko wybiegłam za
chłopakiem stojąc w progu i rozglądając się na boki. Wielkie czarne chmury zaczęły się kumulować na niebie. Oho. Big-Ben zaczął bić wybijając godzinę 12. Piorun walnął na przeciwko i złamał drzewo, które się przewróciło, a na dworze zrobiło się momentalnie szaro. Szybko zamknęłam drzwi na klucz i wbiegłam do kuchni gasząc czajnik. Zalałam kawę dla siebie, Harolda i Kathy. Zaczęłam biegać po domu zamykając wszystkie okna.
***
Perspektywa Katherine :

Okej. Harry. Czego ty ode mnie możesz chcieć chłopie?
-W czym mogę ci pomóc?-spytałam siadając obok chłopaka.
-Mam problem.-rzekł i spojrzał delikatnie na mnie.
-Oj Harold. Ja nie jestem Beki. Ze mną nie pogadasz-rzekłam i walnęłam się na łóżku.-Ale jak już zacząłeś to wypada skończyć więc mów.
-Chodzi o Beki.-rzekł.
-Harry wiem, że na nią lecisz. Zresztą ona na ciebie też. Oboje graliście nie uczciwie na dwa fronty i myśleliście, że nikt nie widzi. Ale ja widzę wszystko. Ja nie przeoczę niczego. I co mam ci powiedzieć. Beki grała na dwa fronty, ale już jest czysta bo zerwała z Ni. Brutalnie. Ale zerwała. Nie spieszyła się z tym, ale zerwała. A ty? Oj Harry, Harry. Proszę cię. Myślisz, że Beki się to podoba? Jesteś z Taylor jesteście razem w związku, a flirtujesz z Beki tak, że ho ho. Proszę cię. Zachowujesz się jak gnojek. Mam wam dać wasze błogosławieństwo? Jaja se ze mnie robisz?-prychnęłam, a chłopak się tylko zaśmiał i wstał. 
-Wiesz, że istnieje coś takiego jak druga szansa?-rzekł.
-Nikt nie zasługuje na drugą szansę. NIKT.-odpowiedziałam nie wahając się, ani przez moment nad swoją odpowiedzią. To prawda. Żaden facet nie zasługuje na drugą szansę. Przecież miał jedną. I ja spieprzył. To znaczy, że spieprzy też drugą. Proste i logiczne. Strasznie, ale prawdziwe.
-I kto to mówi. -powiedział. Że co proszę? Wstałam i stanęłam na przeciwko niego krzyżując ręce na piersi.
-Co ty pieprzysz-rzekłam.
-Co ja pieprzę? Mówisz, że ja gram na dwa fronty-w oczach chłopaka pojawiły się łzy, on myśli, że mnie to rusza? Żałosny małolat.- mówisz mi, że to JA jestem gnojkiem, a spójrz na swojego chłoptasia Louisa. To on się tobą bawi i on gra na dwa fronty bo jest z Eleanor!-powiedział chłopak jakby się miał zaraz rozpłakać.- A mi nawet nie pomożesz gdy mam problem!? Jesteś manipulującą....
-wredną, zakłamaną suką, tak, tak, tak. Słyszałam to już wiele razy. Nic nowego!-wywróciłam oczami.
-Jesteś wredna. Tacy ludzie jak ty to nie zasługują na nic. Na nic.-odpowiedział chłopak.
-Taka już moja natura-wzruszyłam ramionami, a chłopak prychnął i wybiegł z mojego pokoju po czym jak wywnioskowałam poszedł na skargę do Beki. Zaśmiałam się tylko pod nosem i wzięłam ubrania z łóżka po czym poszłam do łazienki.
***
Perspektywa Reb :

Boże święty! Harry wpadł do kuchni rozwścieczony. No nie. Kolejny? Serio? Zaraz, zaraz. Broda mu drży. 
-Jezu Harry co się stało?-spytałam zmartwiona, a chłopak natychmiast przyległ do mnie całym swoim ciałem przytulając się do mnie. Jezu o co chodzi? Przytuliłam go mocno. -Harry co jest?
-Czy ja jestem gnojkiem? Czy jestem popierdolonym gnojkiem?-powiedział cały drżąc.
-Nie jesteś. Harry zwariowałeś!? Ty i gnojek? Nie jesteś gnojkiem!-rzekłam.
-Własnie, że jestem. Jestem popierdolonym, skończonym idiotą i gnojkiem jednocześnie bo gram na dwa fronty i Katherine ma racje.-powiedział.
-Katherine ci tak powiedziała?-zdziwiłam się. Nie. Przegięła. Jak mogła powiedzieć coś takiego?
-Tak. I miała rację. Jestem taki. Jestem jeszcze gorszy. Ale przynajmniej jedną sprawę muszę załatwić.-powiedział i odsunął się ode mnie i zabierając swoją kurtkę z wieszaka w przedpokoju szybko wybiegł na dwór zakładając ją przy okazji i wsiadł do auta odjeżdżając z piskiem opon. Po chwili na dół zeszła zadowolona Katherine i weszła do kuchni.
-Z czego się tak cieszysz!? Zadowolona z siebie jesteś!? Zadowolona jesteś z siebie i z tego co robiłaś!?-zaczęłam krzyczeć.
-Jezu dziewczyno spokojnie ogarnij głos bo ci gardło spuchnie z czego się tak drzesz-powiedziała jak gdyby nigdy nic i wzięłam czajnik zalewając sobie kawę po czym się jej napiła.
-Z czego się drę!? Dlaczego się drę!? Coś ty nagadała Haroldowi! Zszedł na dół zapłakany i cały drżący mówiąc, że nazwałaś go gnojkiem działającym na dwa fronty!-wykrzyczałam.
-Bo działa na dwa fronty!-krzyknęłam odstawiając z hukiem filiżankę na blat. Boże jaki ona ma głośny krzyk. Wzdrygnęłam się.
-Jak to działa na dwa fronty!-odkrzyknęłam.
-Normalnie! Nie widzisz tego, ze bawi się twoimi uczuciami!? Nie widzisz tego jak się zachowuje!? Jest gnojkiem! Jest popierdolonym gnojkiem! Jest w związku z Taylor, a flirtuje z tobą i myślisz, że ja tego nie widzę!? Wiesz co!? Nie chciałam żeby taki gnojek cię skrzywdził bo byś tylko po nim płakała. Ale teraz!? Rób sobie kurwa co chcesz! Gówno mnie obchodzisz ty i całe twoje życie z popierdolonymi gnojkami!-wykrzyczała, a w moich oczach pojawiły się łzy. Zacisnęłam jedną dłoń w pięść, a druga podniosłam do góry i uderzyłam Katherine w twarz. Dziewczyna odwróciła się z powrotem twarzą do mnie po czym podniosłam swoją rękę i uderzyła mnie w twarz. W pewnym momencie myślałam, że się przewrócę. Dziewczyna wybiegła do przedpokoju zakładając kurtkę i kozaki. Wybiegłam za nią. Katherine wsadziła telefon do kieszeni i wybiegła na dwór po czym walnął kolejny grzmot. Już miała pobiec, w którąś stronę podczas gdy ja stałam w progu drzwi. Gdy nagle odwróciła się w moją stronę. 
-Wiesz co!? Tak! Tak! Jestem manipulującą, wredną, bezczelną, pyskatą, kłamliwą suka i nie zamierzam się zmienić! Zostanę taka już na zawsze i nie będę się zmieniać bo wam się tak podoba! Bo jestem taka samolubna i wy musicie to w końcu zrozumieć!-wykrzyczała i pobiegła gdzieś. Weszłam szybko do domu i zamknęłam drzwi wbiegając do salonu. Stanęłam w oknie przyglądając się kroplom deszczy spływającymi po szybie. 
-Boże. Co się dzieje. Co się stało. Co tu się dzieje.-powiedziałam sama do siebie, a po moich policzkach zaczęły lać się słone łzy.  
*********************
Mamy rozdział 12! Nie wiem jak wy, ale ja jestem z niego cholernie zadowolona <3 Dodałam dzisiaj bo to taka niespodzianka dlatego, że wczoraj był taki krótki :D Pytanka ^^ :
1. Louis nazwał Katherine jak nazwał.. Co o tym myślicie?
2. Czy Harry to popierdolony gnojek?
3. Ostatnio rozdział był strasznie krótki, teraz jest długi? Cieszycie się ?
4. Co dalej będzie z Katherine i Louisem ?
5. Co myślicie o zachowaniu Katherine? 
Pytajcie bohaterów : http://ask.fm/LHSAFL
Limit :

Następny rozdział=16 komentarzy :D

17 komentarzy:

  1. Jest super i gocior !! :D :D :D
    1. ból w dupee
    2.NIE !
    3.TAK !
    4.aaa bo ja wiem ? Pogodza sie .
    5. powiedziała prawde o sb

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, jak Ty wspaniale piszesz ! :D Czytałam ten rozdział z takim zafascynowaniem, że nwm xd
    Po prostu kocham Twojego bloga, po prostu umiesz pisać. Czytałam ostatnio jednego i w ogóle nie było w nim jakiejkolwiek akcji i był bezsensowny. A Twój ? Jest genialny, gratulacje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju dziękuję <3 Cieszę się , że ci się podoba ^^

      Usuń
  3. 1. Jednym słowem cham. Uwodzi i zostawia a później wyzywa. Nieładnie
    2. Tak średnio bo jednak gra na dwa fronty, ale jest Ok
    3. Bardzo. (życzę weny :**)
    4. Myślę, że Lou ciężko będzie na nowo zdobyć zaufanie Kat(jeżeli wgl będzie próbował)
    5. Powiedziała co myślała. Też bym tak zrobiła.
    Świetny rozdział. Pisz :***
    Kocham Twoje opowiadanie. Jest cudne. Masz talent, wykorzystaj go jakoś <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia przydadzą się i cieszę , że ci się poodba <3

      Usuń
  4. 1. Louis zachował się jak cham i prostak. Najpierw uwodzi potem wyzywa.
    2. Zachował się jak gnojek. Tak, bo gra na dwa fronty, niech się w końcu ogarnie i zerwie z Taylor skoro tak bardzo podoba mu się Beki.
    3. Tak <3
    4. Nie wiem.. czekam na to co się wydarzy :)
    5. Powiedziała to co myślała na ten temat i tyle.
    Rozdział jest przeboski ! ;P Nie nadążam z czytaniem twoich rozdziałów o.O Serio. Jak nie siedzę przed komputerem 3 lub 2 dni to już jest kupa rozdziałów. I to mi się podoba, ale potem wszystko trzeba nadrabiać, i spóźniam się z komentarzami. xD czekam na next <3
    Masz wielki talent, naprawdę .
    pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah <3 Teraz rozdziały postaram się dodać wolniej ponieważ jest ich strasznie dużo i nie da sie za nimi zatęsknić :D

      Usuń
  5. 1.To beszczelne z jego strony jest chamski i to skończony debil.Co on wogule sobie myślał żeby tak ją nazywać?
    2.Nie.
    3.Bardzo się ciesze:)
    4.Myśle, że się pogodzą, bardzo pasują do siebie i te ich charaktery.
    5.Jest chamska zresztą tak samo jak Louis. Mówiła co jej na sercu leżało czyli samą prawdę:)
    Na podumowanie rozdział super. Normalnie bąba. Bardzo mi się podoba jak piszesz. Nie moge doczekać się następnego rozdziału. Życze weny i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm <3 Czekamy na więcej ;*
    1. Niech ją przeprosi.
    2. NIE NIE NIE
    3. TAAAK długie rozdziały bardziej wciągają i potem z niecierpliwością czeka się na kolejne <3
    4. Niech bd razem PLEASE <3
    5. Była wredna, ale to chyba dodaje pikanterii temu opowiadaniu.
    Kocham, kocham, kocham Cię całym sercem. Błagam, pisz szybciej <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. No i do poprzedniego kom...
    śliczny wygląd bloga, bo wydaje mi się, że zmieniłaś <3 jest genialny, piękny, zajebisty...nie mam słów <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rawwrr <3 Cieszę się bardzo, że ci się podoba. Szerze? Mnie też :D

      Usuń
  8. Dawaj więcej, bo już się nie mogę doczekać!! To opowiadanie jest świetne <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ktoś na fb podał link do tego bloga i tak jak zawsze omijałam takie rzeczy, tak teraz kliknęłam i trafiłam tutaj i wcale nie żałuję, bo to opowiadanie jest genialne i już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału <3 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju jak milutko :D Czuję się zaszczycona <3 :D

      Usuń
  10. 1. To nie było zbyt miłe
    2. Tylko czasami :)
    3. Taaaakk :)
    4. Nie wiem :)
    5. Powiedziała prawdę
    Czekam na kolejny :) i kocham to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny już dodam za chwilkę <3 Cieszę się, że ci się podoba :D ^^

      Usuń

Uwaga.

Blog zawiera wulgaryzmy i treści erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.