wtorek, 15 października 2013

Rozdział 28

Perspektywa Harrego:

I nastał ten dzień. Dzień w którym każdy się dowie co będzie dalej. Czy nam sie uda? A może jednak każdy pójdzie w swoja stronę? Jeden zostanie, drugi odpadnie? Co jeśli dostaniemy się wszyscy albo wszyscy razem odpadniemy? Co będzie wtedy? Koniec. Styles... Weź sie w garść i przestań o tym myśleć.
Nadszedł ten czas.
Wszedłem już za kulisy. Jeden krok dzielił mnie od wejscia na ogromną scenę gdzie stała już reszta naszej bandy liczącą: Zayna, Louisa, Liama i Nialla.
Odetchnąłem głęboko i przestąpiłem z nogi na nogę po czym wszedłem. Stanąłem obok chłopaków na przeciwko Cowell`a, Wallsh`a, Imbruglia i Cole. Na scenie staliśmy tylko my co denerowało mnie jeszcze bardziej. Czyli do następego etapu przejdzie tylko jeden z nas? Poczułem jak zimne poty oblewają moje ciało. Objeliśmy się z chłopakami ramionami by dodać sobie więcej otuchy. Czuliśmy tylko zdenerowaowanie i stres, a ja słyszałem jedynie szybkie bicie mojego serca. To wszystko co się teraz stanie jest w rękach czwórki jurorów na przeciwko nas. 
-Witam cłopcy-przywitała nas Cheryl z ciepłym uśmiechem na twarzy.
-Cześć.-odpowiedzieliśmy chórem. Czułem jak ciało mi się spina. Wpatrywałem się w twarz Simona, który paraliżował mnie wzrokiem. Cholera... Boże święty już po mnie.
-Wiemy, że jest to dla was bardzo ciężkie. Widzimy jak abrdzo to przeżywacie, a wasze emocje widać na waszych twarzach.-kontynuowała Cole z uśmeichem. Dokładnie Każdy z nas miał łzy w oczach i trzęsł sie ze strachu i niepewności. Co dalej? Jeszcze nidgy czegoś takiego nie czułem... Cholernie się boję.
-Stoi przed nami pięciu strasznie utalentowanych chłopców-wtrącił Walsh.
-Pięciu nadzwyczajnych głosów.-dodała Imblyrgia.
-I nie chcemy stracić żadnego z nich. Dlatego....-zabrał głos Simon. Objąłem mocniej Louisa i Nialla i przymknąłem oczy czując jak usta mi drżą. Przygotowałem się na najgorsze. -Dlatego-powtorzył Cowell.
-Witamy cała waszą piątke w domu jurorów!-dodał z uśmeichem Simon, a ja wydarłem się na całe gardło. Zrestza nie tylko ja. Wszyscy zaczeliśmy się rzucać na siebie i wykrzykiwać swoje szczęście. Jurorzy uśmeichali się szeroko patrząc na nas, a ja czułem jak łzy spływają po moich policzkach. Wszyscy zbiegliśmy ze sceny. Zayn podbiegł do Perrie i zaczął ją całować. Louis pobiegł do Katherine i wziął ją na ręce, a Liam z Niallem przytulali sie i płakali sobie w rękawy ze szczęścia. Podszedłem do Rebekhi z szerokim uśmeichem która natychmiast go odwzajemniła. Przytuliłem ją mocno. Dziewczyna wtuliła się w moje ciało.
***
Perspektywa Rebekhi:

Wtuliłam się w ciepłe ciało Harrego zaciągajac sie jego przyjemnym zapachem.
-Gratuluje kochanie.-szepnęłam mu na ucho z uśmiechem. Poczułam jak usta chłopaka na mojej szyi rozszerzaja sie w szerokim uśmiechu, a dosłownie po sekundzie czułam jak podłoga się pode mną urywa i zostaję uniesiona do góry. Zaśmiałam sie i złapałam mocno szyi chłopaka patrząc na jego twarz. Po policzkach loczkowatego spływały łzy szczęścia, a ja uśmiechałam sie szeroko. Nachyliłam się nad twarzą chłopaka, który złapał mój podbródek i przyciągnął do swoich ust napierając na nie. Rozkoszowałam się przyjemnością bijącą od warg chłopaka. Czułam przechodzący dreszcz po moich plecach gdy chłopak wtargnął językiem do moich ust. Uśmiechnęłam się i spojrzałam mu w oczy gdy nasze wargi się rozłączyły.
-Tak bardzo się cieszę, że ci się udało.-powiedziałam i znowu przytuliłam się do chłopaka.
-Ja też się cieszę. Nie wyobrażasz sobie jak strasznie.-rzekł mój skarb i mocno mnie przytulił wtulając twarz w moje włosy. Uśmeichnęłam się czując jak dłonie chłopaka jeżdzą po moich plecach. Odsunęłam się od chłopaka i popchnęłam go z uśmeichemw  stronę chłopaków. Wszyscy zrobili grupowego przytulasa czując się przy tym jak rodzina. Teraz nie liczyło się to, że Li nie jest w zbyt przyjaznych stosunkach z Lou. Ani to, że Harry jest zazdrosny o Nialla. Teraz wszyscy byli rodziną. Wszystko chyba zaczyna się układać. A może to jednak cisza przed burzą?
***
Perspektywa Katherine:

-Louis do cholery gdzie my idziemy?-spytałam czując jak złość się we mnie wzbiera. Chłopak zakrył mi oczy dłońmi i prowadzi mnie już od kilk minut w tylko znanym jemu kierunku. Usłyszałam jak chłopak podśmiewa sie pod nosem. Nie no to już szczyt wszystkiego.
-Kochanie nie denerwuj się.-usżlyszałam szept przy swoim uchu.
-Ale ja się nie denerwuję. Po prostu zasłoniłeś mi oczy, nie wiem gdzie ide, potknęłam się już dwa razy, a ty mi nie chcesz nic powiedzieć-powiedziałam co spotkało się z cichym cichotem chłopaka. Nie, nie cichym. Raczej stłumionym. Przepraszam, ale tu nie ma nic śmiesznego?
-Już prawie jesteśmy na miejscu.-powiedział niebieskooki, a ja westchnęłam głęboko i nie pozostało mi nic innego jak po prosu pozwolić mi sie mu prowadzić. Podnisołam noę i stanęłam na jakiś podest. Po kilku metrach poczułam jak dłonie zdejmują sie z moich oczu i oplatają wokół mojej talii. Podniosłam powieki, a moej usta ułożyły się w literkę: ,,o". Stałam przed pięknie przygotowaną kolacją pod drzewem które
świeciło. Uśmiechnęłam się szeroko i odwróciłam do chłopaka. Uśmeichnął się i pocalował mnie w nosek po czym przytulił.
-Dziękuję.-powiedziałam cichutko.
-Ale nie masz za co.-zaśmiał się.
-A to?-spytalam i pokazałam na kolacje.
-To jest drobiazg. To dlatego się tak ostatnio zachowywałem i byłem taki oschły bo nie chciałem żebyś sie domyśliła i żeby wszystko było idealnie.-powiedział.-I przepraszam, że się tak zachowywałem.
-Ale nie masz za co przepraszać.-powiedziałam i spojrzałam na niego.
-Mam bo byłem dla ciebie nie miły.-powiedział i odgarnął mi kosmyk włosów za ucho.
-Ale to dlatego, że chciałeś zrobić tą kolację.-uśmiechnęłam sie i przytuliłam do niego mocno. Chłopak uśmeichnął się szeroko i odsunął mi krzesełko po czym zaczęliśmy jeść kolację.
***
Perspektywa Rebekhi:

Szłam uliczkami parku wracajac do domu z zakupów. Pora wieczorna zbliżała sie nieubłagalnie i na uliczkach robiło się powoli ciemno. Uśmiechałam sie zadowolona z zakupów. Czułam jak robi sie coraz zimniej więc zmarszczyłam brwi i rusyzłam szybciej do domu gdy nagle podniosłam głowę do góry i zamurowało mnie. Poczułam jak po moich policzkach zaczynają spływać łzy i serce pęka mi na miliardy kawałków. Zobaczyłam Nialla i obok niego Harrego całującego się z Taylor..
*********************************
PRZEPRASZAM :C że tak długo nie było rozdziału ! :C Byłam chory cąły tydzień więc czas miałam, ale nie miałam internetu bo była u nich jakaś awaria systemu -.- I włączyli mi akurat dzisiaj jak poszłam do szkoły :/ Od razu gdy przyszłam zabrałam się o pisanie i rozdział jest. Powoli zbliżamy się do końca bloga!
Pytania:
1. Jak w szkole? U mnie tragedia-.- Zraz lece sie uczyć matmy i robić plastyke :/
2. Louis, kolacja ? :D
3. Harry? Taylor? 
Pytajcie bohaterów: http://ask.fm/LHSAFL
Następny rozdział=16 komentarzy.

Uwaga.

Blog zawiera wulgaryzmy i treści erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.