**********
Perspektywa Katherine:
Minął jeden tydzień. Potem drugi. A może nawet trzeci? Może to dziwnie zabrzmi, ale ja nie wiem. Naprawdę. Gdy spędza się czas z chłopakami to czasu się nie liczy. Niby nic takiego, ale znamy się już dość długo i to, że wcześniej nazywałam ich nowymi znajomymi teraz mogę śmiało powiedzieć, że są to starzy znajomi. Harold, Nialler, Louis.... Louis. Westchnęłam głęboko. Co mam powiedzieć? Uśmiechnęłam się lekko. Na jego temat się nie da wypowiadać. No bo co mam mówić. To w jaki sposób się zachowywał. W jaki sposób ze mną rozmawiał. Sposób w jaki wypowiadał moje imię. Sposób w jaki patrzył na mnie swoimi błękitnymi oczami. Sposób w jaki jego kąciki ust delikatnie unosiły się do góry co powodowało, że nie mogłam nie spojrzeć na jego usta gdy zwilżał je perfidnie językiem, przyłapując mnie na tym-czyli całkiem często. Sposób w jaki marszczył czoło gdy się nad czymś zastanawiał. Gdy wydymał usta w tak zwany dziubek nie wiedząc jaką decyzję podjąć. Tak znałam mimikę jego twarzy na pamięć. Najzabawniejsze jest to, że ciągle jest w związku z Eleanor, a mnie to gówno obchodzi bo po prostu zachowuję się jakby jej nie było. Westchnęłam. Odkąd go poznałam, całe moje życie wywróciło się do góry nogami. Dlaczego? Bo on tu jest. Bo sprawił, że patrzę na świat zupełnie inaczej. Sprawił, że mi zależy? Może. Problem jest taki, że ja nie chciałam o nim myśleć. A jednak każdy wątek, każda rzecz w moim umyśle i tak kończyła się na jego osobie. To chyba przez jego osobowość, charakter. Sposób w jaki na mnie działał? Zresztą co to w ogóle był za sposób? Eh. Mogę śmiało powiedzieć, że stał się częstym gościem odwiedzającym moje myśli. No bo spójrzcie. Pojawił się w moim życiu z dnia na dzień. I wywrócił je do góry nogami chociaż nic nie zrobił. Ale dlaczego ja w ogóle myślę o nim w taki sposób? Problem w tym, że jest jakaś dziwna nadprzyrodzona siła, która za każdym razem gdy on pojawia się w moim pobliżu każe mi do niego podejść. Zajrzeć w jego oczy. Uśmiechnąć cię. Zaśmiałam się. Boże jaka ja jestem głupia. Jeszcze jeden miesiąc temu wypierałam się tego, że on działa na mnie w jakikolwiek sposób, a teraz przyznaję się do tego śmiało i zastanawiam się co on ma w sobie. Siedzę sobie teraz na parapecie na mięciutkim materacu w swojej sypialni w grubym swetrze,
przykryta przyjemnie cieplutkim kocykiem, trzymając w dłoni kubek z gorącą czekoladą. Wyglądam przez okno obserwując to co się tam dzieje. Zbliża się wieczór. Godzina 19. Zwiastuje o tym to, że na dworze jest już ciemno. Lampy delikatnie oświecają pustą drogę. Małe, lekkie płatki śniegu padają na drogę i szybę okna poprzez delikatne rozwianie wiatru. Od jakiejś godziny nie przejechał tędy ani jeden samochód. Dziwny spokój. A może to cisza przed burzą ?
przykryta przyjemnie cieplutkim kocykiem, trzymając w dłoni kubek z gorącą czekoladą. Wyglądam przez okno obserwując to co się tam dzieje. Zbliża się wieczór. Godzina 19. Zwiastuje o tym to, że na dworze jest już ciemno. Lampy delikatnie oświecają pustą drogę. Małe, lekkie płatki śniegu padają na drogę i szybę okna poprzez delikatne rozwianie wiatru. Od jakiejś godziny nie przejechał tędy ani jeden samochód. Dziwny spokój. A może to cisza przed burzą ?
***
Perspektywa Rebekhi :
Za 10 minut mają przyjść chłopcy. Westchnęłam głośno na sama myśl. Nie mogę tego dłużej ukrywać. Nie mogę. Muszę mu to powiedzieć. Nie mogę go dłużej okłamywać. Po prostu nie ma sensu ciągnąć tego dłużej. Ale jak ja mu mam to powiedzieć? Ja jeszcze tego nigdy nie robiłam. Nie chcę. Nie mogę tego zrobić. Ale ja chcę. Ja chcę żeby wreszcie poznał prawdę bo nie można tak żyć. My nie możemy. Okej. Dam radę wszystko będzie ok. Wypuściłam głośno powietrze z ust. Nagle usłyszałam głośny dzwonek do drzwi. Sparaliżowało mnie. Nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa. Boże. Nie. Nie dam rady. Odgłos dzwonka ponaglił się. Westchnęłam i potrząsnęłam głową chcąc wyrzuć złe myśli z głowy i zbiegłam na dół otwierając drzwi.
-Hej-przywitał mnie szczęśliwy głos Harrego, a na jego twarz wstąpił uśmiech. Aww. Te dołeczki.
-Cześć-odpowiedziałam jak zaczarowana.
-Siemka!-wykrzyknął Niall po czym wtargnął do domu z uśmiechem, po czym pocałował mnie czule w usta czym otrzeźwił mój umysł. Odsunęłam się od niego i nagle ze schodów zbiegła Kathy.
-Helloł.-powiedziała i uśmiechnęła się.
-Hej.-powiedział Louis i uśmiechnął się wchodząc do domu za Hazzą i zamykając drzwi. Dziewczyna podeszła do nas i najpierw przytuliła się z Niallerem, potem z HARRYM ( nie ja wcale nie jestem zazdrosna przez to, że tulili się razem całe cztery i pół sekundy ! ) Boże Rebekah ogarnij się zaczynasz bredzić. Weź się w garść. Następnie dziewczyna wpadła w ramiona Louisa, w których została nieco na dłużej. Wywróciłam oczami. Nic nowego. Przez ten miesiąc wiele się zmieniło. Powiedzmy, że Kathy i Lou stali się czymś w rodzaju zaawansowanego koleżeństwa. Ohh no kogo ja oszukuję lecą na siebie jak mucha na lep i myślą, że inni tego nie widzą! Katherine gdy w końcu odkleiła się od Tomlinsona zaprosiła chłopców do salonu gdzie czekała już na nas chińszczyzna i kilka serio dobrych horrorów. Wzdrygnęłam się na samą myśl.
-Nialler kochanie musimy pogadać.-powiedziałam i pociągnęłam chłopaka w stronę kuchni gdzie zaczęłam swój monolog.
***
Perspektywa Katherine :
Siedzę w salonie z Hazzą i Louisem i objadamy się, śmiejemy gdy nagle słyszę głośny krzyk Niallera. Wszyscy sie poderwaliśmy i wstaliśmy z kanapy gdzie nagle wybiega Niall stasznie wkurzony krzyczy coś, ale nie potrafię go zrozumieć. Za nim zapłakana Beki. Boże co się dzieje?
-Więc to koniec tak!? Nie kochasz mnie już tak!? Dobra. I co. Że chodzi o niego? W czym on jest lepszy ode mnie co!? Może jest lepszy w łóżku tak!? Przespałaś się z nim i to dlatego!?-krzyczał Niall, a z jego policzków lały się strumieniami łzy. Płakał. Boże jak nigdy.
-To gnoju ! - wrzasnął Harry i podbiegł do niego i uderzył go w twarz. Rozdziawiłam usta zdziwiona. Boże święty.
-Ja jestem gnojem!? Co !? Może ty też już ją przeleciałeś!?-krzyknął Niall i mu oddał i zaczęli się bić.
-Hej, hej chłopaki ogarnijcie się !-krzyknął Louis i zaczął ich rozdzielać. Gdy już mu się udało to Niall wybiegł z domu, a ja usłyszałam piorun i grzmot. Zaczęła się burza. Rebekah szybko uciekła na górę ze łzami w oczach, a Harry szybko pobiegł za nią.
***
Perspektywa Rebekhi :
Siedzę na łóżku w pokoju wysłuchując krzyków Harrego, że mam go wpuścić do pokoju bo jak nie to wyważy drzwi. Boże co ja sobie wyobrażałam! Że zerwę z Niallem i powiem mu, że kocham kogoś innego, a on się zacznie uśmeichac i krzyczeć zadowolony! Boże jaka ja jestem głupia. W pewnym momencie drzwi się otworzyły, a do pokoju wparował Harry. Spojrzałam na niego oczami pełnymi łez. Chłopak tylko zamknął drzwi na klucz po czym podszedł do mnie i bardzo mocno mnie przytulił.
-Obrazisz się jak ci zmoczę koszulkę?-wymamrotałam, a chłopak cicho się zaśmiał.
-Nie. Płacz ile chcesz. Jestem przy tobie, a moja koszulka jest do twojej dyspozycji.-powiedział loczek i przytulił mnie mocno, a ja wtuliłam się w jego ramię i zaczęłam płakać. Chłopak mocno mnie trzymał. Wziął mnie na swoje kolana i mocniej przytuli. Zaczął śpiewać mi coś cichutko an ucho. Strzelił piorun. Wzdrygnęłam się, a Harry wzmocnił uścisk i zaczął mnie gładzić po pleckach. Ostatnie co pamiętam to ciepłe usta na mojej szyi, a potem odpłynęłam w głęboki sen.
***
Perspektywa Katherine :
-Louis debilu po co się w to mieszałeś.-powiedziałam podchodząc do niego i przykładając delikatnie dłoń do jego rozkrwawionego łuku brwiowego, a chłopak syknął. No tak. Podczas tej bójki też oberwał.
-Auć. Boli-powiedział.
-Chodź.-powiedziałam i pociągnęłam go za dłoń do kuchni. Kazałam mu usiąść na krześle, a sama wyjęłam apteczkę i podeszłam do niego chcąc usiąść obok. Chłopak jednak złapał mnie w talii i posadził mnie na swoich kolanach spuszczając dłonie w dół.
-Nawet w takim momencie nie możesz się oprzeć-powiedziałam i wywróciłam oczami mocząc wacik wodą utlenioną.
-Ale co ja robię. Nie moja wina, że mnie tak pociągasz-powiedział i oblizał usta, a ja się zaśmiałam i chwyciłam delikatnie za jego podbródek unosząc go lekko do góry. Chłopak zamknął oczy, a ja powoli i delikatnie dołożyłam wacik do jego rany. Louis syknął i z powrotem złapał mnie w talii zaciskając na niej dłonie.- Boli-powiedział.
-Ok spróbuję delikatniej. Trzeba było się nie wtrącać.-powiedziałam i dołożyłam delikatnie wacik lekko przy tym dmuchając, a chłopak zacisnął powieki. Odsunęłam wacik i przykleiłam plasterek delikatnie wygładzając jego brzegi.
-Gotowe-powiedziałam, a chłopak otworzył oczy i spojrzał nimi prosto w moje.
-To co robimy?-spytałam opanowując przyspieszony oddech.
-Chodź obejrzymy jakiś film i dokończymy chińszczyznę.-powiedział i wziął mnie na ręce i zaczął mnie nieść do salonu, a ja się zaśmiałam.Słodziak. Posadził mnie na kanapie wsunął film do odtwarzacza DVD. Nagle walnął głośny piorun, a ja aż podskoczyłam przez co już po sekundzie siedziałam w objęciach chłopaka czując jego ciepły oddech na swoim karku. Cisza przed burzą. Mówiłam.
****************************
Mamy i rozdział numer 10 ! :D No to pytanka :
1. Rozmyślenia Katherine na parapecie. Jak myślicie. W końcu zrozumie co czuje? I co ona czuje?
2. Co myślicie o zachowaniu Louisa i Kathy? Ich stosunki wobec siebie są inne. Jaką wersję wolicie?
3. Zerwanie, bójka. Cisza przed burzą. Jak myślicie co będzie dalej z Niallem, Rebekhą i Hazzą ?
Pytajcie bohaterów : http://ask.fm/LHSAFL
Następny rozdział=17 komentarzy.
Super . Zajebisty .Kocham cie babooo xxx
OdpowiedzUsuń1.Ja myśle ,że ona go kocha a on ją :D
2. Tą druga , jak są dla siebie mili i kochani
3. Nie wiem , ale wiem tylko ,że Niall nie powinnie odrazu mówić ,ze ona sie z nim przespała chodzi o Hazze .
<3 <3 <3 <3
Z niecierpliwością czekam na nastepny rozdział <3
Jezu zajebisty kocham ciebie za to jak piszesz :* <3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuń1.Ja uważam że oni są dla siebie stworzeni i że w końcu zrozumieją że siebie kochają nawzajem
2.Lubie jak Louis jest taki bezczelny widać że to imponuje Kathy a lubię też gdy są dla siebie tacy jak właśnie w tym rozdziale.Moim zdaniem Louis powinien zerwać z El.
3.Myślę że Niall zrozumie w końcu Rebeke i że ona będzie szczęśliwa z Harrym oczywiście jak on tylko zerwie z Taylor
przydała by się też jakaś zemsta Taylor za to że Rebeka zabrała jej chłopaka było by ciekawie :)
Ja zaraz muszę koleżanką powysyłać bloga niech piszą kom. bo już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :)
Aww <3 Dziękuję, ze rozgłaszasz mojego bloga <3 I tak w ogóle to dzięki za pomysł z zemstą Taylor :D
UsuńZajebisty kocham ciebie:*
OdpowiedzUsuńTeż cię kocham <3
UsuńProszę pisz następnego :*
OdpowiedzUsuńNastępny już napisany wystarczy tylko dodać :D
UsuńZajebisty rozdział
OdpowiedzUsuń1. Myślę, że ta dziewczyna w końcu zrozumie, że pała duże uczucie do tego chłopaka.
2. Stosunek ich teraz jest o wiele fajniejszy niż wcześniej.
3. Boje się że to wszystko też wpłynie na ich karierę, a Tey zniszczy Rebekhę.
KOCHAM CIĘ <3 <3 <3
Kocham cię też <3
UsuńUhuu no prosze prosze.. :P
OdpowiedzUsuń1. Napewno :)
2.uuhuu troche się zmieniło od początku :). Ja ich wole jak w rozdziale albo jeszcze bardziej ... zakochani <3
3.sama nie wiem :D
Jaki smutny rozdział...popłakałam się w połowie.
OdpowiedzUsuń1. Musi zrozumieć <3
2. Bardziej pikantną xd
3. Rebecca będzie miała jakąś siostrę i Niall się w niej zakocha. Wybaczy Rebecce, bo to dzięki niej się spotkają. I pod koniec Hazza będzie z Rebeccą, a Niall z siostrą Rebecci (jaka piękna historia xd)
Hhahah nie no historia zarąbista <3
Usuń1.Na bank coś czuje do niego więcej, niż tylko koleżeństwo !!!
OdpowiedzUsuń2.Chyba raczej tą drugą. :) Jak są mili i wg. . .
3.Ja myślę, że może stać się coś niespodziewanego i Rebecca będzie zaskoczona całą sytuacją. ALe wole żeby była z Harrym :D
Czekam na NEXTA !
1. Może go kocha.... Fajnie :)
OdpowiedzUsuń2. Oby dwie mi się podobają
3. Rebecca z Harrym :*
SUPER
OdpowiedzUsuń1.Kto wie ?? !! Oby miłość
2.Pierwsza była fajna
3.Niall :***
Kocham twoje opowiadanie ! Śni mi się po nocach ! < 333
OdpowiedzUsuńAww <3 Jak miło ^^
UsuńBrak mi słów! Świetnie piszesz. Wyczekuje na następny
OdpowiedzUsuń