piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 21

Perspektywa Katherine:

Otrząsnęłam się z pierwszego szoku i szybko odsunęłam od Liama próbując opanować łzy spływające po moich policzkach.
-Musimy do niego jechać.-powiedziałam..
-Katherine...-zaczał Liam-On cie skrzywdził.
-Gówno mnie to obchodzi. Musimy do niego jechać i koniec kropka.-powiedziałam kierując się do samochodu na podwórku.
-Nigdzie nie pojedziesz-usłyszałam głos chłopaka, który już po chwili stał obok mnie.
-Właśnie, że pojadę, a ty nie masz prawa mi zabronić.-powiedziałam po czym otworzyłam drzwi.
-Właśnie, że masz.-Liam szarpnął mnie w łokciu obracając mnie w swoją stronę.
-Puść mnie.-spiorunowałam go wzrokiem.
-Nie.-rzekł chłopak i docisnął mnie do drzwi auta.-Nigdzie nie pojedziesz.
-Właśnie, że pojadę! Puść mnie.-warknęłam i zaczełam mu się wyrywać. Na marne. Był za silny.
-Bedziesz przez niego tylko cierpieć.-powiedział chłopak gdy się uspokoiłam.
-A może ja chce cierpieć?-powiedziałam. Chłopak zdziwił się moją odpowedzią, sama byłam zszokowana tym co powiedziałam.
-Wiedziałem, że tak będzie-zaśmiał się pod nosem.-Jka go nie było to płakałaś, cierpiałaś, nienawidziłaś go. I teraz nagle wraca po tym co ci zrobił, a ty oczywiście lecisz do niego na łeb na szyję.
-Dla ciebie postąpiłabym tak samo-powiedziałam.
-Wątpie. Nie zmusze cię do tego żebyś tu została, ale ostrzegam cię. Wspomnisz moje słowa. Bedziesz przez niego tylko cierpieć.-powiedział po czym puścił mnie i ruszył do domu. Spojrzałam tylko na niego po czym wsiadłam szybko do auta i z piskiem opon odjechałam w stronę szpitala.
***
Perspektywa Rebekhi:

Zeszłam na dół wraz z Harrym po czym weszliśmy do kuchni w celu przyrządzenia śniadania dla siebie i dla reszty, która prawdopodobnie jeszcze śpi. Jakoś tak za cicho było w tym domu. Nagle usłyszałam trzask drzwi i razem z Harrym aż podskoczyliśmy z zaskoczenia. Do kuchni wbiegł Liam. Był cały mokry. Nic dziwnego skoro na dworze lało, ale co on robił na dworze o tej porze. Westchnęłam.
-Liaś co się stało?-spytałam przybliżając się jeszcze bardziej do Harrego, który do tej pory obejmował mnie w pasie lekko przytulajac do siebie. Słodziak.
-Louis tu przyszedł rano... Ja byłem na spacerze bo sie obudziłem i nie mogłem spać. Katherine najwidoczniej wstała wcześniej co jest strasznie dziwne i zobaczyła Louisa, który ty był najwidoczniej musiałem zapomnieć zamknąc drzwi...-zaczał mówił chłopak.
-I?-spytałam ciekawa co dalej, a opuszki palców Harrego zaczeły błądzić po mojej talii. Oohh czy on zawsze musi mnie rozpraszać nawet w takich poważnych chwilach?
-Pokłocili się i Louis wybiegł na dwór, a Katherine za nim...-kontynuował chłopak.
-I co dalej?-spytałam.-Mów bo nie wytrzymam.
- I nagle strzelił piorun i drzewo upadło na drogę i wtedy jakiś samochód jechał prosto na Louisa i wpadł w poślizg i Louis miał wypadeg, Katherine do niego podbiegła i zaczęła płakać, zadzowniłem po policje i pogotowie i teraz pokłóciłem się z Kath bo ona chciała jechac do tego szpitala, a ja się bałem, że będzie tylko cierpieć no, ale Katherine to Katherine, postawiła na swoim i pojechała tam, a ja przyszłem do domu i teraz nie wiem co mam robić.
-Ty się pytasz co masz robić? Przecież Louis jest w szpitalu!-krzyknął Harry i podbiegł do przedpokoju zakładajac na siebie buty-
-Co ty robisz?-spytał Liam.
-Louis jest w szpitalu i ja do niego jadę.-powiedział loczek zakładając na siebie kurtkę.
-On skrzywdził Katherine...-syknął przez zęby Liam.
-Skrzywdził Katherine owszem i zachowął się jak dupek, ale choćby nie wiem jakie świństwo zrobił to jest moim najlepszym przyjacielem i zawsze jak ja robiłem jakieś głupoty to on mnie z tego wyciągał i ja tak samo robiłem gdy on robił jakieś głupoty i nie stracę swojego najlepszego przyjaciela.-powiedział Harry i otworzył drzwi.
-Harry ma racje. Louis skrzywdził Katherine, ale nam nie zrobił nic. I ja nie mam prawa być na niego zła. To może robić tylko Katherine.-powiedziałam i złapałam Harrego na rekę, który uśmeichnąl się szeroko z mojej rekacji i wybiegliśmy z domu.
***
Perspektywa Katherine:

Siedziałam na szpitalnym krześle na korytarzu obok sali, w której Louis miał operacje. Po moich policzkach ciekły łzy. Jak ja go mogłam tak potraktować? Przecież on do mnie pryszedł.. Wytłumaczył mi wszystko, przeprosił mnie, powiedział dlaczego tak zrobił, przecież on mi powiedział, że ciągle mnie kocha, że chce ze mną być, a ja jak jakaś pojebana idiotka i wyrzuciłam go za drzwi. Moja twarz zalała się jeszcze bardziej łzami, które próbowałam opanować. Uparczywie trzymała w dłoni mocno ściskajac zawieszony na szyi naszyjnik, który od niego dostałam. Cały czas go nosiłam. Nie zdjęłam nawet na moment.
Zakryłam twarz dłońmi i poczułam jak ktoś mnie obejmuje i przytula do siebie. Otworzyłam oczy i podniosłam głowę zerkając w stronę osoby siedzacej obok mnie i ujrzała Rebekhę.
-Już cicho wiem o wszystkim-powiedziała dziewczyna i mocno mnie przytuliła, a ja zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
-Zachowałam się jak skończona idiotka. Po prostu jak jakaś rozwydrzona gówniara...-zaczełam łkając.
-Już przestań to wcale nie jest twoja wina.-mówiła Bekhi i głaskała mnie dłonia po plecach.
-Wiedziałem, że tak będzie-powiedział cicho Liam do Harrego.-Jest nim zaślepiona. Tak jak wszystkie. Tylko to jest Katherine. Po niej bym się tego nie spodziewałem.-powiedział cicho Liam tak by usłyszał tylko Harry i zaczał chodzić zdenerwowany po korytarzu. I tak wiedziałam, że mratwił się o Louisa. Bardzo dobrze o tym wiedziałam. Rebekha siedziała zmartwiona na krzesle ze spuszczoną głową, a Harry siedział obok niej i gładził ją po pleckach szepcząc jej coś słodko na uszko. Po chwili z sali wyszedł lekarz. Poderwałam się od razu na równe nogi i spojrzałam na niego.
-Pan Tomlinson jest już po operacji, był nie przytomny, ale się obudził. Jeżeli któraś osoba chce do niego zajrzeć, ale tylko jedna z was i nie na długo dobrze?-powiedział lekarz.
-Ja pójdę. Dobrze.-powiedziałam po czym weszłam do sali, a lekarz odszedł w stronę swojego gabinetu.
***
Perspektywa Rebekhi:

Od czasu gdy wyszedł lekarz moje nerwy się opanowały i uspokoiły i to o wiele. Harry odszedł ode mnie na chwilę żeby pójść po kawę, która jak on to uznał: ,, postawi mnie na nogi''. Po chwili chłopak wrócił i siadł obok mnie podając mi kubek z kawą po czym mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w jego ramię i zaciągnęłam się przyjemnym zapchem chłopaka, przymykając oczy.
-Kocham cię wiesz?-mruknęłam cicho.
-Mam taką nadzieję. Ja ciebie też.-odszepnął mi ledwosłyszalnie chłopak na ucho delikatnie się o nie ocierajac powodując u mnie przyjemne uczucie gęsiej skórki.
-Obiecaj mi, że nigdy sie z tobą nie stanie coś takiego.-powiedziałam drzącym głosem.
-Bekhi..-zaczał Harry.
-Obiecaj.-przaerwałam mu bardziej donośnym głosem. 
-Obiecuję, że nigdy mi się nic takiego nie stanie i, że bardzo cię kocham i nigdy nie przestane i specjalnie będę uważał, żeby mi się nie stało nic takiego.-powiedział chłopak z lekkim uśmiechem.
-Jesteś dla mnie ważny i nie chcę cię stracić.-powiedziałam, a uśmeichem na twarzy chłopaka powiększył się.
-Ty też jesteś dla mnie najważniejszą osobą w całym moim życiu i nie mogę cię stracić. Nie wiem co bym zrobił gdyby ciebie nie było. Chyba bym się zabił. Jesteś dla mnie wszystkim. Wszystkim co mam. Moim oddechem, moją pasją, moją miłością, moim życiem, całym moim światem.-powiedział chłopak, a po moich policzkach zaczęły spływac łzy i uśmeichnęłam się szeroko. Chłopak najwyraźniej wyczuł to na swoim ramieniu bo zaśmiał się cicho i odsunął ode mnie ujmując moją twarz w swoje dłonie.
-Nie płacz głupoplku mój kochany.-powiedział chłopak z szerokim uśmeichem, wycierajac kciukami moje łzy.
-Jesteś niesamowity, wiesz o tym?-spytałam z uśmeichem rpzez łzy, które cisnęły się do moich oczu.
-Kocham cię.-powiedział.
-Ja ciebie bardziej.-odparłam.
-Ale ja cię kocham najbardziej w całym świecie-powiedział.
-A ja ciebie najbardziej w cłym wszechświecie.-powiedziałam.
-Ale ja ciebie najbardziej w calej galaktyce i koniec i kropka.-powiedział chłopak i gdy chciałam coś powiedzieć to zatkał mi moje usta swoimi własnymi. Poczułam przyjemny dreszczyk, przepływajacy wzdłuż moich pleców, a po chwili gęsia skórę towarzyszącą całemu mojemu ciału, gdy chłopak badał badawczo językiem moje podniebienie. Rozpraszał mnie tym jak nie wiem, ale cholera muszę to przyznać. Uwielbiałam jak to robił. 
***
Perspektywa Katherine:

Weszłam do sali i zamknelam drzwi i usiadlam na krześle obok łóżka i pierwszym co zrobiłam to złapłam Lou za rękę. Patrzyłam na jego twarz i przymkniete powiekami oczy gdy nagle poczułam jak jego delikatnie wkraczają pomiędzy moje splatając je przy tym i niepewnie oraz lekko ściskając moją dłoń. Był osłabiony, a jego klatka piersiowa ledwo unosiła się do góry i powoli opadała. To wszystko była moja wina. Poczułam łzy cisnące się do moich oczu i już po chwili jedna z łez spływała po moim policzku.
-Tylko nie płacz. Wszystko tylko nie płacz.-usłyszałam ochrypły głos chłopaka. Po moim ciele przeszedł dreszcz spowodowanydźwiękiem jego głosu. Chłopak przesunął się delikatnie w przeciwną stronę łóżka. 
-Chodź tu do mnie.-powiedział cicho, a ja od razu wstałam i wgramoliłam się na łóżko. Złapałam swoją wolną dłonią, za jego drugą i ułożyłam delikatnie głowę na jego klatce piersiowej, ramie chłopaka delikatnie mnie objęło. Był tak blisko. Znowu mogłam czuć jego przyjemny zapach. Znowu mogłam zuć jak jego ramiona mnie obejmują. Tak mało, a jednak tak wiele.
-Nie powinno mnie tu teraz być. Nie powinno mnie w ogóle być.-powiedział chłopak pógłosem z przymkniętymi powiekami.
-Loueh, nawet tak nie mów.-powiedziałam i ścisnęłam mocniej jego dłoń.
-Zasłużyłem na to. Zasłużyłem na śmierć.-powiedział cicho.
-Przestań. Przestań tak mówić. Teraz już wszystko będzie dobrze. Wyjdziesz ze szpitala i wszystko się ułoży i tobie nic nie będzie, ja będę szczęśliwa, że nic ci nie jest i wszytsko będzie dobrze.-powiedział.
-Ale ja nie jestem dobry. Skrzywdziłem cię. Powinienem iść za to do piekła.-powiedział, a po moich policzkach momentalnie pociekły łzy, które starałam się jakoś opanować.
-Dlaczego nie chcesz żeby ludzie dostrzegali w tobie dobra?-powiedziałam.
-Bo kiedy widzą dobro to go oczekują. A ja nie chce spełniać niczyich zachcianek.-powiedział.
-Jestem tym złym Katherine. I nie zmienię się choćbym nie wiem jak chciał..-zaczął chłopak.
-Ok. Ok. Loueh, Ucieknij przed tym. Pozwól sobie uciec od tego co czujesz.-powiedziałam.
-Czuję Katherine ok? Ale to jest do bani.-powiedział.
-Chcesz się przejmować. Ale się boisz.-powiedziałam.
-Nie zasługuję na ciebie.... Ale Liam tak. Dlatego nie powinno cię tu teraz być tylko powinnaś siedzieć z Liamem w domu i się cieszyć z tego, że już cię nigdy nie skrzywdzę i cierpię.-powiedział chłopak.
-PRZESTAŃ! Przestań w końcu. Nie obchodzi mnie to co powinnam. Chcę tu być więc jestem. Gdybym chciała być w domu to bym w tym domu była.-powiedziałam zdenerwowana. 
-Zawsze musi być jak chcesz?-warknąl chłopak.
-Tak Loueh. Nie będzie tak jak ty chcesz. Będzie tak jak ja chce..-powiedziałam.
-Zawsze lubiłem gdy tak do mnie mówiłaś. Loueh. Uwielbiałem to.-powiedział chłopak z lekkim uśmiechem.
-To sie ciesz, że tak mówię i siedź cicho.-powiedział co u chłopaka spowodowało lekki i cichy bądź raczej stłumiiony śmeich.
**************************
Przybywam do was z rzodziałem number 21 ! ;D Pytankaaa ;p
1. Co sądziecie o zachowaniu Liama?
2. Dawać w opowiadaniau więcej El i Tay ?
3. Jest coraz więcej Lourine. (Lou+Katherine)Czy zostanie już tak?
4. Harry i Rebekah. How cute *_* Jak myślicie? Bo moim zdaniem oni są idealni <3
5. Loueh.. Pięknie to brzmi prawda ? :D
Pytajcie bohaterów: http://ask.fm/LHSAFL

Następny rozdział=16 komentarzy

23 komentarze:

  1. Awwww *__* Rozdział świetny! Ach ten Louis nawet świeżo po wypadku potrafi się śmiać ^^
    1.Liam..?Myślę, że zakochał się w Katherine.
    2.Tak!Najlepiej jak są na zakupach! xD
    3.Katherine podrywa mojego męża, ale już nie będę taka znowu chamska i się podzielę ;D Zostanie już tak! Forever Love :3
    4.Harry i Rebekah, są idealni, ale dla mnie trochę zbyt słodcy.
    5.Oczywiście! ^^
    Czekam na następny zajebisty rozdział i
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. UUU zakochał się!!! :D
    2. Zawsze chętnie się pośmieję.
    3. TAK!!
    4. Szczerze? Za idealni.
    5. Bosko!!!
    PS. ,,Bo kiedy widzą dobro to go oczekują. A ja nie chce spełniać niczyich zachcianek".
    Fajnie było sobie odświeżyć tą scenę była boska!!!
    Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. :*
    Pozdrawiam *__*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem o co chodzi <3 Również uwielbiam tą scenę :D

      Usuń
  3. 1. Myślę, że Liam zakochał się w Katherine.
    2. TAK! Proszę xd
    3. Tak!
    4. Nom trochę zasłodziłaś xd
    5. Ślicznie <3
    Kiedy następny ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. 1.Chyba Liam zakochał się w Kathrine.
    2. Yyy.. TAK
    3. TTAAK.
    4. Ta herbata jest za słodka xD
    5. Sweet.♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham kocham kocham < 3
    1. Liam na bank zakochał się w niej <3
    2. Tak
    3. Tak <333
    4. A mi się tam podobają <3
    5. Cute

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! Jejku, to takie słodkie <3
    1. Wydaje mi się, że zakochał się w Katherine! :d
    2. Tak, one są takie zrąbane że aż śmieszne.
    3. Taak *.*
    4. Słodziutko! :3
    5. Ślicznie <3
    Czekam na next kochana, weny!
    pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Lucky, I'm in love with my best friend. Tylko mi się skojarzyło??
    2. Więcej głupawki na poziomie hard :D
    3. Jesteś stuknięta, więc nie można przewidzieć :D *.*
    4. Ciastko, karmel, CZEKOLADA!!
    5. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww <3
    Weny, kobieto! c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stuknięta? Dzięki :D Nie, nie tylko tobie się skorjarzyło :D Mi też :D

      Usuń
    2. Nie ma za co. Przynajmniej wiem, że nie jestem sama :D
      A teraz takie: Nie jesteś sama, nie jesteś sama. ta ta ta ta ta ta ta ta taa

      Usuń
    3. Też o tym pomyślałam xd hahaha :D

      Usuń
    4. My myślimy o tym samym, to jest dziwne... :D

      Usuń
    5. Mamy tego samego męża, myślimy o tym samym, mamy podobne gusta. TO JEST DZIWNEE :D

      Usuń
    6. Imię, nazwisko, numer buta, pesel, miejsce urodzenia, miejsce urodzenia rodziców, znak zodiaku, wzrost babci, poglądy polityczne, miejsce zamieszkania, wykształcenie, wiek, kolor oczu, ulubiony kolor, ulubiony zespół, ulubione warzywo, ulubione zwierze, co sądzisz o związkach homo i biseksualnych, czy jesteś za aborcją, poglądy polityczne i czy oglądasz anime??
      To tak na wstępie XD

      Usuń
    7. Napisałaś, że rozdział pojawi się dziś a tu nie ma. I jak Ci tu wierzyć :( Ja tu cierpię!

      Usuń
    8. Julia ( nazwiska nie podam ) 39 , peselu nie znam xd , Staszów , Iwaniska i Staszów , skorpion , 154 , nienawidze tuska xd , wykształcenie narazie podstawowe niepełne , 13 , brążowe , czerwony i czarny , one direction , marchewki , pies , nie przeszkadzają mi i współczuję takim ludziom ponieważ niektórzy ich wyzywają , a oni chcą być po prostu szczęśliwi , nie jestem za abrocą ludzie którzy to robią są naprawdę tępi , ale też da sie ich zrozumieć , nie oglądam anime xD Dawaj teraz ty xD Rozdział właśnie pisze , sorki , że nie dodałamw czoraj ale byłamna pogrzebie , a potem na stypie i ogólnie denny dzień ;c

      Usuń
    9. Buhahaha XD Jaki mi koleżanka powiedziała, że ma chłopaka to jej zadałam takie pytania! :)

      Usuń
  8. Lubisz pamiętniki wampirów coo ? xd

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. Zazdrosc przez duze Z
    2. No pewnie
    3. Ja myśle ze tak niechbede słodkie akcje
    4. Są normalnie za idealni
    5. I love you!
    Pozdrawiam Julciuuu

    OdpowiedzUsuń
  10. Super czekam na następny
    zapraszam:
    http://welcome-to-my-world-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! Więcej El, a Taylor jak najmniej xD

    Zapraszam : http://fanfiction-ann.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Uwaga.

Blog zawiera wulgaryzmy i treści erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.