*****************************************
-Niall-powiedziałem oszołomiony.
Perspektywa z Rebekhi:
Usłyszałam TEN głos. Nie to niemożliwe. Moje ciało natychmiast zdrętwiało. Niall. Boże on wrócił po tamtej kłótni, a ja jestem teraz z Harrym. Wstałam i podeszłam do chłopaków. Spojrzałam, na blondyna, który podniósł na mnie swoje błękitne tęczówki.
-Cześć.-powiedział twardo.
-Cześć.....-odpowiedziałam cichym głosem.
-Wejdź.-powiedział Harry i otworzył drzwi. Przynajmniej on zachowął trzeźwość umysłyu. Całą trójką weszliśmy w głąb domu i udaliśmy się do salonu.
-Co się stało? Nie było cię... Wróciłeś.-powiedziałam nie kryjac mojego zdziwnia. Harry ząłożył ręce na piersi i przyglądał nam się. Nie powiem jego twarz nie była zbytnio zadowolona. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem. Zazdrosny. Spojrzałam ponownie na blondyna.
-Więc?-powiedziałam.
-Chciałem cię przprosić.-powiedział Niall. Moje usta rozszerzyły się i wyglądały jak ,,O'' Przeprosić?
-Za co?-spytałam.
-Za to, że twedy tak na to zareagowałem i przepraszam, nie powinienem wtedy na ciebie nakrzyczeć, niepowinienem tak na ciebie krzyczeć, nie powinienem tak się wtedy unieść po prostu nie powinienem.-powiedział do mnie, a ja uśmeichnęłam się lekko. Chłopak spojrzał na Harrego i wstał z kanapy.-Ciebie też przepraszam nie powinienem ci wtedy oddać. Zachowałem się jak debil. Zachowałem się jak gnojek. Przepraszam.-powiedział. Harry chwilę się wachał. Zmarszczyłam brwi i chłopak nagle wstał.
-Nie ma za co stary.-powiedział loczek, a Nialler odetchnął z ulgą i obydwoje się przytulili. Na moją twarz wskoczył szeroki uśmiech. Nareszcie coś sie wyjaśniło. Chociaż to.
***
Perspektywa Katherine:
Schodze po schodach na dół wchodzę do slaonu i nagle KA BUM! Co? Zaraz WTF? Okej powoli. Widze Rebekhę siedzącą na kolanach Harrego przytulających się do siebie-nic nowego, ale zaraz! NIALL!? Okej czekajcie. Byłam na górzę, ale 10 minut, a tu siedzi Niall Horan? Przecież on, Harry, Rebekah na kolanach u Harrego i Niallowi to nie przeszkadza? Wszyscy się śmieją, chodzi telewizja, Liam dostał napadu śmiechu z jakiegoś kota z telewizji, pizza lezy na stole. Czekaj. KTO ZAMAWIAŁ PIZZE BEZE MNIE!?
Odchrząknęłam znacząco dając sobie przypomnieć o swoim istnieniu. Wszystkie pare oczu skierowały się na mnie. Okej trochę mnie to przeraża.
-Dzień dobry, witaj Niall co ty tu robisz, Liam ogarnij się, Harry znowu sie patrzysz na cycki Rebekhi, Rebekah przestań się śmiać, jak mogliście zamoic pizze i mnie nie zawołać!?-powiedziałam na jednym wdechu, na co reszta znowu wybuchła śmiechem.-Żyję z debilami.-stwierdziłam.
-DZIĘKI.-odpowiedzieli wszyscy jednocześnie.
-Dobra. Dajcie mi pizze.-powiedziałam i wgramoliłam sie na kanapę spychajac zakochańców z łóżka i zabrałam kawałek.
-Ała!-jęknął harry spadajac na podłogę, a za nim Rebekah.
-Też was kocham.-powiedziałam układajac się wygodnie na całej kanapie. Stwierdzam iż ten dzień jest udany.
-Dobra ciołki. Już 22 ja spadam do sibie przyjdę do was jutro. Pa.-powiedział Niall z uśmiechem, a reszta mu pomachała, a chłopak uśmeichnął sie jeszcze raz i wyszedł.
-Ide coś zjeść.-powiedziałam i poszłam do kuchni.
-Nic nowego.-zaśmiał się Liam.
-Dobra to my idziemy spać.-powiedział Harry i razem z Bekhi skierowlai sie na górę.
-Grzecznie mi tam i cicho ja dzieci w tym domu narazie nie chcę!!!!!!-wykrzyczałam za nimi, i chodź ich nie widziałam to i tak wiedziałam, że patrzyli na drzwi od kuchni jakbym to była ja i patrzyli się na nie jak na debila. Zaśmiałam się pod nosem, a para machnęła ręką i udała się na górę.
***
Perspektywa Rebekhi:
Czułam, że odpływam przy delikatnych słowach piosenki ,,Don`t let me go''. Zacisnęłam mocniej dłoń na koszulce Harrego i przymknęłam oczy wsłuchuwjąc się bardziej w słowa przenikliwej piosenki. Tak bardzo sie ciesze, że go mam. Zastanawiałam się dzisiaj jak wyglądałoby moje życie gdybym nie poznała Harrego. Byłoby monotonne, nudne, nie zaznałabym wtedy co to znaczy prawdziwa miłość. Uwielbiałam być przy tym chłopaku. Poczułam jak Harry nakrywa nas bardziej kołdra po czym przytula mnie mocniej i delikatnie całuje w czoło. Uśmeichnęłam się mimowolnie.
-Jesteś piękna.-usłyszałam ochrypły głos chłopaka, a moje policzki nabrały czerwonego koloru. Choć miałam zamknięte oczy to i tak wiedziałam, że chłopak uśmeicha się usatysfakcjonowany. Nachylił się delikatnie nade mną.
-I pięknie się rumienisz-wymruczał mi na ucho, a ja poczułam jak przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz.
-Przesadzasz.-powiedziałam.
-Wcale, że nie.-uśmeichnął się chłopak, a jego ciepły oddech owiał moją szyję.
-Wcale, że tak.-powiedziałam.
-Wcale, że nie. Jesteś piękna, pięknie się uśmiechasz, masz piękny charakter. Jesteś cudowna. Idealna dla mnie.-uśmiechnął się chłopak i musnął czule moje usta. Uśmiechnęłam się lekko, a chłopak pogłębił pieszczotę przygryzajac moją dolną wargę. Jeknęłam cicho zadowolona w jego usta, a chłopak korzystajac z mojej nieuwagi wsunął mi język do ust badajac przy tym moje podniebienie. Jego dłonie spoczywały na mojej talii i delikatnie ja głaskały. Uśmiechałam się lekko i odwzajemniałam wszystkie jego pocałunki. Chłopak uśmeichnął sie zadowolony i odsunął się ode mnie oblizując moje usta.
-Jak ja to kocham.-powiedział chłopak i znów wpił się w moje usta. Zaśmiałam się cicho i przyciągnęłam chłopaka bliżej siebie za szyję tak żeby nie dzieliła nas żadna odległość. Chłopak uśmeichnął się lekko i zaczał ssać moją dolną wargę i przytulał mnie mocno głaskając mnie lekko po pleckach, opuszkami palców. Uśmiechnęłam się, a przez moje ciało przeszły przyjemne ciarki.
-Idealny koniec, idealnego dnia.-wyszeptał chłopak wprost w moje usta przywołujac kolejną fale przyjemnych dreszczy i cichego śmiechu.
***
Perspektywa Liama:
Nie miałem zbytniej ochoty iść położyć sie do łóżka więc stwierdziłem, że pójdę się przejsć. Wyszłem z domu i szłem spokojnymi ulicami nocnego Londynu. Czułem, że ktoś mnie obserwuje więc przyspieszyłem kroku. Odwróciłem się i ujrzałem jakąś postać. Zatrzymałem się i podniosłem brwi do góry. Postać przybliżyła się do mnie, a ja usłyszałem chytry śmiech. Ten chytry śmiech. Poznam go wszędzie. Chłopak zdjął kaptur z głowy i ukazała mi się jego twarz. Oniemiałem.
-Louis.-rzekłem, niemalże oszołomiony widokiem chłopaka.
*********************
Mamy rozdział 17. Pytanka :D :
1. Niall przeprosił Bakhi i Harrego. Jets zgoda. Ale myślicie, że on ciągle coś czuje do Reb?
2. Rebekah Mikaelson+Harry Styles= Rarry Myles. Awww <3 Co myślicie o naszych słodziakach ? <3
3. Lubicie jak przerywam w takich momentach? Wiem, że lubicie <333
Następny rozdział=16 komentarzy
1. Nie nic do niej nie czuje.
OdpowiedzUsuń2. Boskcy<3
3. Do dupy z końcem w takim momencieXD
świetny! jak każdy przecież, więc po co to znowu piszę? XD
OdpowiedzUsuńNo tak:
1. Tak, nadal ją kocha.
2. Awww <3 Słodziakiii :3
3. Nie! W sumie jest nawet takie fajne, bo każdy czeka co wydarzy się w następnym, jeszcze bardziej. Na przykład właśnie teraz :)
rozdziały wszystkie twoje ogólnie są prześwietne ! ^^
czekam na next <3
weny, pozdrawiam ♥
+lajknęłam stronkę :)
Dziękuję, że lajknęłaś stronkę <3 Cieszę sie, że ci się podoba :D
OdpowiedzUsuń1. Tak, ale nie to co Harry.
OdpowiedzUsuń2. ,,Awww".
3. Jeśli rozdziały są szybko dodawane to oczywiści. Dają napięcie!
PS. Kocham Cię i tego bloga.
ŁoŁoŁoŁ. ,,Co? Zaraz WTF? Okej powoli.'' Ale ja głupia jestem dopiero teraz się zorientowałam. A więc: jakim cholernym cudem Liam rozpoznał Louisa? Pytam się jak?
UsuńNormalnie ? :D Ma oczy to widzi xD
UsuńAle oni się znali?
UsuńZobaczysz xd
UsuńNa taką właśnie odpowiedz czekałam.:P
UsuńPozdrawiam <3
Hahhaha xd ciesze sie . ^^
Usuń1. Tak on do niej coś czuje:)
OdpowiedzUsuń2. Są bardo słodcy :))
3. Tak. Podtrzymuje w napięciu:)
Rozdział niesamowity:) Co się w nim dzieje to niesamowite zresztą jak w każdym innym. Bardzo mi się podoba jak piszesz i rób to dalej, bardzo dobrze ci to wychodzi:) Życzę bardzo dużo weny:) Nie mogę doczekać się następnego rozdziału:) Pozdrawiam serdecznie :)
Jeju dziekuje bardzo . Strasznie milo przeczytac takie slowa . Rowniez pozdrawiam xd
Usuń1. czuje, czuje, aż u mnie czuć :D
OdpowiedzUsuń2. Rzygam tęczą, za dużo słodkości, ale i tak Cię kocham :**
3. Zabiję, zabiję, zabiję!!!
a co tam do cholery robi Lou?!
UsuńPowrócił :D
UsuńA z jakiej racji, huh??
UsuńBo będzie ból , płacz , wypadek , łzy i ja mam pomysł.
UsuńBędziemy płakać?? Nie będę płakać, nie będę płakać.
UsuńW rzeczywistości a...aa... Ja płaczę on nie przeżyje, ja się zabiję, dla...dla...dlaczego?!
No zobaczysz...
UsuńA dlaczego Ty nosisz nazwisko mojego męża?!
Usuńbo on mnie kocha ? <3
UsuńHaha, no chyba NIE! On woli mnie <33
Usuń1. Hmm, sądzę, że już mu przeszło. xd
OdpowiedzUsuń2. Szłodziaczky ;P
3. Podtrzymuje w napięciu. ;)
Super rozdział czekam na NEXT !!!
OdpowiedzUsuńKocham cie <3 i uwielbiam twojego bloga
OdpowiedzUsuńFajny rozdział czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńNEXT!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział;D. Już nie mogę doczekać się następnego;).
OdpowiedzUsuńSuper rozdział mam nadzieję że next będzie szybciej i dojdzie do czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńZajebisty kurwa !!! < 3333333 i te emocje :)
OdpowiedzUsuńdawaj szybko kolejny sdgsjafbcjsgfvukXZC
OdpowiedzUsuńboskie! dawaj szybko następny :D
OdpowiedzUsuń