Pociągnęłam ostatni raz ostrzem po udzie czując jak przyjemne uczucie bólu fizycznego łagodiz ból psychiczny spowodowany rpzez jego stratę. Łzy wyznaczyły ścieżki na policzkach. Już zaraz to wszytsko się skończy. Nie potrafię żyć bez niegeo, ale nie potrafie żyć z nim z świadomością tego, ze mnei zdradził. Nie potrafię. Wzięłam głęboki wdech przymykając pwoieki.Wszystko stało się jakby zamazane. Zobaczyłam tylko Nialla krzyczącego moje imie, a potem opadłam bezwładnie na ziemie cuzjac jak stróżki krwi płyną po moim ciele i jedyne co zobaczyłąm to ciemność.
Perspektywa Katherine:
Usłyszałam krzyk Nialla wszyscy pobieglismy na góre zoabczyłam Rebekhę leżąca na ziemi, całą we krwi z żyletką w dłoni. Po moich policzkach zaczely płynąć łzy wzynaczajac to kolejne ścieżki. Razem z resztą podbiegliśmy do niej Niall klęczał i klepła ją po policzkach ja dzwoniłam na pogotowie, słysząc jak Louis krzyczy do słuchawki rozmawiajac z Harrym. Po kilkunastu minutach przyjechało pogotowie i zabrało dziewczynę do szpitala. Wszyscy wsiedlismy do auta. Louis kierował, ja zajmowałam miejsce pasażera, a chłopcy siedzieli z tyłu. Poczułam jak palce Tomlinsona wplatają sie pomidży moja drżąca dłoń, a łzy z oczu zaczynaja cieknąć jeszcze bardziej, westchnęłam głęboko nei mogac opanowac płaczu i patrzyłam się w krajobraz za szybą, któy przez łzy stawał sie coraz bardziej zamazany, rpzez łzy zawarte w moich oczach. Co jeśli ja strace ? Strace najlepsza przyjaciółke pdo słońcem? Potrafiłam sie z nią kłócić dnaimi i nocmai, ale potrafiłama się z nią śmaić tygodniami. Co jesli tego już nie będzie? Po moich policzkach zaczęło spływać neikontrolowanie więcej słonej cieczy, która zasychała zostawiając delikatne ślady. Podjechaliśmy pod szpital. Wybiegłam z auta ściskajac dłoń Louisa, którego kciuk gładizł wierz mojej ręki i wbiegliśmy wszyscy do szpitala gdzie na korytarzu stał już Harry oparty o ścianę zalewając się łzami. Chłopak spojrzal na nas. Jego twarz nie wyrażała nic więcej jak smutek. Był wściekły, załamany. Płakał jak jeszcze nigdy Wszyscy podeszliśmy do niego i staliśmy przytuleni do siebie zalewając się łzami.
Po chwili z sali, w której prawdpodobnie leżała dziewczyna wyszedł lekarz.
-Państwo rozumiem.-zaczął mężczyzna.
-Jesteśmy rodziną.-powiedziałam od razu.
-Stan pani Rebekhi jest tragiczny. Nie wiadomo czy uda nam sie ją uratować. ta doba bdzie decydująca.-usłysząlam przenikliwy głos lekarza, który po wypwoiedzeniu zdania odszedł. Jego słwoa odbijały się w mojej głowie, a aj wpatrywałam sie tępo przed siebie Kucnęłam chowając głowę w kolanach zalewajac się łzami, czując sie jakbym miała deja-wu. Kilka miesiecy temu siedziałam w tym samym miejscu zastanawiajac sie czy najważneijsza osoba w moim życiu Louis William Tomlinson przeżyje. I teraz jestem tutaj. Znowu. Zastanawiajac sie czy moja najlepsza przyjaciółka będzie żyć albo umrze. Czy moze być jeszcze gorzje ? Czy można cierpieć ejszcze bardziej? Nie.. Poczułam jak chyjeś ramiona optulaja moje ciało. Podniosłam
głowę, do góry, a Louis docisnął usta do mojgo czoła i mocno mnie przytulił. Przymknęłam oczy , z których dalej ciekły łzy, czujac jak dłonie chłopaka przesuwają się po moich plecach. Słyszałam jak jego usta szepczna wprost do mojego ucha, że wszystko będzie dobrze i wszystko się ułoży. Czy tylko ja uważałam, że nie będzie? Starałam sie w to uwierzyć, ale nie potrafiłam. Słona ciecz lała sie po moich policzkach zstawiajac zaschnięte ślady swojej obecności.
***
Perspektywa Harrego:
Stałem czując jak moje serce się łamie. Chodziłem nerwowo po korytarzu. To nie może się stać. Nie możliwe. Nie zgadzam się na to. Rebekah nei może umrzeć. Ona jest wszytskim co mam. Jesli ona umrze to ja sie zabije. Rebekah jest moim szczęściem, moim calym życiem, moim sercem, moim oddechem, moim marzeniem, moim cłaym światem, moim kochaniem, moim słońcem, moim.. Jest wszytskim.. Jest wszytskim co kiedykolwiek psoiadałem. Co kiedykolwiek miałem. Jest najważneijsza osobą w moim życiu. nie pozwolę na to by odeszła. Ona nie może odejść. Nie może.. Po chwili wyszeł do nas lekarz. Spojrzałem szybko na niego błagalnym spojrzeniem.
-Jedna osoba może do niej wejśc, ale tylko na chwile.-wypowiedział słowa.
-Ja pójdę.-powiedziałem od razu, a lekarz wpuścił mnie i zostawił nas samych. Podszedłem do łożka Rebekhi i usiałam łapiąc jej drobnął dłoń w swoją, a dziewczyna zerknęła na mnei spod przymkniętych powiek.
-Jedna osoba może do niej wejśc, ale tylko na chwile.-wypowiedział słowa.
-Ja pójdę.-powiedziałem od razu, a lekarz wpuścił mnie i zostawił nas samych. Podszedłem do łożka Rebekhi i usiałam łapiąc jej drobnął dłoń w swoją, a dziewczyna zerknęła na mnei spod przymkniętych powiek.
***
Perpsektywa Rebekhi:
Spojrzałam na osobę trzymająca moją dłoń. Byłam ledwo co przytomna i miałam trudnosci z oddychaniem. Czułam jak cąłe ciało mnie piecze, nie mogłąm w ogóle otworzyć ust, a przed oczami obraz miałam zamazany. Umieram.. Postarałam sie wytężyć wzrok i ujrzałam Harrego. Poczułam jak łzy napływaja znowu ejszcze bardziej, a rany zaczynają bardziej piec.
-Kochanie..-usłyszałam jego czuły głos, a po moim policzku spłynęła ciepła łza, która chłopak starł delikatnie dłonią.
-Harry idź stąd.-szepnęłam ochrypłym głosem.
-Nie. Nie wyjdę dopóki mi nie pozwolisz wyjaśnić.-zaczał chłopak, a z moich ust wymsknęło się głebokie westchnienie.
-Ja jej naprawde nei pocałowałem. To ona. Byłem z Niallem na spacerze i chcieliśmy przy okazji zrobić zakupy gdy nagle zjawiłą sie oan i zaczęła sie ze mną wykłucać. W pewnym momencie gdy cię zobaczyła rzuciła sie na mnie i zaczęła mnie całować. Starałem się ja odepchnąć, ale uwiesiła sie na mojej szyi i nie mogłem jej zdjąć z siebie. W końcu gdy sie wyrwałem zobaczyłem ciebie, a ty nie chciałeąś mnie wysłuchac i odbigełaś.-Harry pociągnął nosem, a słona łza z jego oka wyleciała i spadła na moja dłoń, którą trzymał w uścisku.-Kocham tylko ciebie i tylko na tobie mi zależy. Nie pozwoliłąś mi tego wytłumaczyć i to wszystko jest moja wina.-wyszeptał i ścisnął mocniej moja dłoń.
-Harry.. Już w porządku.-powiedziałam i postarałam się ostatkiem sił wpleść swoje palce w dłoń chłopaka. Zielonooki usniósł swoje spojrzenie na mnie i zerknął głęboko w moej oczy.
-Tak bardzo cie kocham.-powiedział i nachylił sie nad emną niepewnie, pokiwałam lekko głową i już po chwili czułam przyjemnie delikatny, słodki truskawkowy smak usta Harrego na swoich własnych. Deliaktnie
muskał wargami moje własne i gładził kciukiem wierzch mojej dłoni. Odkleił się od emnie niechętnie i ostatni raz cmoknął moje usta. Tak bardzo go kochałam.
-Umre szczęśliwa wiedząc, że mnie kochasz.-szepnęła czujac jak opadam z sił.
-Nie, nie mów tak. Przestań. Nie umrzesz.-zaczał mówić szybko chłopak.
-Harry.. jest okej..-powiedziałam.
-Nie mogę cię stracić.-szepnął chłopak patrząc głęboko w moje oczy.
-Nie stracisz.-odszepnęłam, czując jak moje powieki sie zamykają. Spojrzałam na niego ostatni raz. Idealnie głębokie zielone oczy, brazowe kręcone włosy, grzywka dleikatnie opadajac na czoło, uwydatniajace się kosci policzkowe, delikatnei rozchylone usta. Takiego go zapamiętam.
Poczułam jak oczy sie zamknęły, usłyszałam nawoływanie Harrego, a potem wszystko ucichło. Nastał dziwny spokój. po chwili poczułam jak silne prądy wstrżasają moim ciałem.
Umarłam? Jestem w niebie?
*******************************
UWAGA! UWAGA!
To był ostatni rozdział na blogu: Miłośc i nienawiśc dzieli cienka granica.
OD RAZU PRAGNĘ POWIEDZIEĆ XD:
1. Jeszcze nie wiadomo czy Rebekah umarła czy nie.
2. Wsyztsko okarze sie w epilogu.
3. Poleciały mi łzy XDD
I mam do was wyjkątkowo tylko ejdno pytanie !!! :D :
1. Jak myślicie co wydarzy się w epiloggu !? :D
Epilog=16 komentarzy ! :D
JEZUS JAKIE EMOCJE ;OO
OdpowiedzUsuńCały czas miałam łzy w oczach wiesz?
ONA NIE MOŻE UMRZEĆ!
Uratuj ją, niech ona nie umiera :c
Wtedy oni wszyscy tam po kolei by się pozałamywali.
Harry, Katherine, Niall i reszta.
Nie zrobisz tego prawda?
Mam nadzieję.
Szkoda, że już tylko epilog, no ale w końcu każde opowiadanie zawsze się kończy.
Czekam na ten epilog i PROSZĘ BY NIE BYŁ SMUTNY.
Pozdrawiam ♥
Nie będzie smutny :D
UsuńMyślę, że w epilogu Rebeka umrze, ale Harry nie będzie załamany, ponieważ i tak będzie dalej ją kochać :)
OdpowiedzUsuńFajne ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie umarła ja to wiem!!!!!
OdpowiedzUsuńJak ona umrze to jebne cię patelnią xd. JA nie chcę końca !! Rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńPatelnią ? XD Ale to boli :C xD
Usuńjesteś trupem !!!! rozdział był świetny :)
OdpowiedzUsuńJestem trupem <3 XD
UsuńRebecca w dzieciństwie straciła rodziców w wypadku samochodowym. Trafia do sierocińca. Sprawia wiele problemów. Nie raz trafia do szpitala przez próby samobójcze. Po paru latach w sierocińcu zjawia się rodzina Tomlinsonów. Od razu adoptowali małą Rebecce. Wszystko mniej więcej się układa. Jej mama jest biznesmenką, a ojciec policjantem który za wszelką cenę chce dopaśc jednego kryminalistę. Ona myśli że jest ich jedyną córką. Dopiero w wieku 19 lat powoli dowiaduję się prawdy. Co sie stanie gdy dowie się że najgorszy kryminalista, Louis , to jej przyszywany brat, a ona zamieszkuje w jego pokoju? Louis zrzuca na nią wiele problemów jako iż jest mordercą, złodziejem, jednym słowem najgorszym kryminalistą. A co jeżeli ona się w nim zakocha?
OdpowiedzUsuńZapraszam !
http://this-bloodless-battle.blogspot.com/
Mam nadzije że jej nie uśmiercisz i będzie Happy End.^^
OdpowiedzUsuńRozdział boski.:)
Dodaj jak najszybciej epilog.:3
CUDOWNY !!! *.*
OdpowiedzUsuńnie mogę uwierzyć że to już praktycznie koniec :c
mam nadzieję że ona sie jeszcze obudzi :P
ONA NIE MOŻE UMRZEĆ !!! :( xdd
do kolejnego (ostatniego :c ) xoxo
do ostatniego <3
UsuńPierwszy raz w życiu popłakałam się czytając imagina...;(
OdpowiedzUsuńNie błagam..ona nie może umrzeć.!!
Next <33
OdpowiedzUsuńBoże, płakałam :cc naprawdę świetny rozdział <333 mam nadzieje że przeżyje :c
OdpowiedzUsuń