wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 7.

Uwaga od autorki : podczas czytania radzę włączyć piosenkę. Jak się skończy przewijać cały czas. Miłego czytania :)

Perspektywa Katherine :
Co to w ogóle miało być? Zaraz zaraz. Zbliża się do mnie, dotyka mnie, szepcze na ucho, a po chwili odchodzi zostawiając mnie w kompletnym szoku i nie wcale wspomnienie bliskości jego ciała nie powoduje, że mój oddech przyspiesza, a przez moje ciało przechodzą dreszcze. I to naprawdę wcale nie jest konsekwencją jego bliskości. Cholera co ten chłopak ma w sobie takiego. Szłam szybkim krokiem przez Londyn rozmyślając i zbliżając się do swojego znaczy mojego i Rebekhi domu. Coś się na tej dyskotece wydarzy. Nie powinnam tam iść. Naprawdę nie powinnam tam iść. Czuję to. A moja intuicja nigdy się nie myli. Tak samo jak wczoraj gdy szłam do nich do domu. Wiedziałam, że nie powinnam do nich iść bo coś się tam stanie. I stało się. Spotkałam Louisa. Gdy tylko o tym pomyślałam kąciki moich ust lekko uniosły się do góry, a usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu. Ale nie żałuję. Nie żałuję, że tam poszłam, że go spotkałam, że zaznałam jego obecności, bliskości, dotyku, zapachu. Nie żałuję. Chcę więcej?
***
Perspektywa Rebekhi :

Stoję przed szafą szukając odpowiedniej sukienki i za Chiny ludowe nie mogę jej znaleźć. Boże święty. Nie mam się w co ubrać. Ja wiem, że wszyscy się śmieją z tego zdania wypowiadanego przez kobiety i mówią Oho ma 3 szafy, a nie ma się w co ubrać. Ale w tej chwili to prawda. Ja naprawdę nie mogę znaleźć żadnej odpowiedniej sukienki! Z olbrzymią siłą trzasnęłam drzwiami szafy aż usłyszałam huk przez co lekko się skrzywiłam i usłyszałam, że drzwi frontowe zamykają się z trzaskiem. Kolejny raz się skrzywiłam co mogło oznaczać tylko jedno. Katherine wróciła. Ale to dobrze. Akurat naprawdę dobrze bo ona pomoże mi wybrać odpowiednią kreację. Szybko wybiegłam z sypialni i zbiegłam na dół wbiegając do przedpokoju gdzie Katherine zdejmowała właśnie kozaki.
-Hej mała-powiedziała, a ja zmarszczyłam czoło.
-To, że jestem młodsza to nie znaczy, że jestem mała-powiedziałam.
-Nie marszcz czoła bo ci się zmarszczki porobią-powiedziała i wyminęła mnie przechodząc przez korytarz i wchodząc do kuchni skąd wyciągnęła szklankę i nalała sobie soku. Co ona taka spokojna dzisiaj.
-Co się stało, że taka opanowana jesteś? -spytałam.
-Dupka po drodze spotkałam-powiedziała biorąc łyka soku.
-Co o Louisa?-spytałam z uśmiechem.
-Skąd wiedziałaś, że o nim mówię?-rzekła zdezorientowana.
-No bo mówisz na niego, że jest dupkiem i jest wredny, ale ty lecisz na takich to dobrze-machnęłam ręką.
-Bardzo śmieszne-powiedziała i już miała iść na górę.
-Katherine, Kathy, Kath wiesz jak ja cię kocham ?-powiedziałam, a ona odwróciła się do mnie?
-Czego chcesz?-spytała.
-Pożycz mi sukienkę.
-Nie ma mowy. Załóż tą swoją kremową obcisłą. Świetnie w niej wyglądasz.-rzekła i po chwili już siedziała zamknięta w swojej sypialni. MAM ZAŁOŻYĆ OBCISŁĄ SUKIENKĘ!? Nie ja nie chcę. Ale jak mi ona nie da innej. Dupa. 
***
Perspektywa Katherine :

Weszłam do sypialni i rozebrałam się ze zbędnych ubrać po czym weszłam do łazienki i zaczęłam napuszczać wody do wanny. W tym samym czasie podeszłam do szafy i zaczęłam szukać odpowiedniej sukienki. Znalazłam tą co chciałam i uśmiechnęłam się zadowolona po czym wyjęłam czystą bieliznę i wybrałam odpowiednie perfumy i dodatki. Wszystkie rzeczy ułożyłam na łóżku po czym weszłam do łazienki by zażyć przyjemnej, gorącej kąpieli w tej lodowaty zimowy dzień. Tak. Nareszcie nauczyłam się doceniać piękno małych rzeczy. 
***
Perspektywa Rebekhi :

Stoję przed lustrem i przyglądam się swojemu odbiciu. Jasna sukienka dokładnie podkreśla moją figurę. Jest strasznie obcisła, ale przyznam szczerze, że wygodna. Doskonale eksponuje moje zalety i ukrywa wady. Nieskromnie mogę powiedzieć, że obcisła sukienka na ramiączkach z delikatnym dekoltem i kremowe szpilki to był dobry pomysł. Wyglądam słodko, niewinnie i dziewczęco. Chyba pierwszy raz w życiu posłuchałam Katherine i dobrze na tym wyszłam. CHYBA. Przecież. Wieczór dopiero się zaczyna. Usłyszałam nagle stukot wysokich obcasów więc szybko odwróciłam się i ujrzałam Katherine w obcisłej czarnej sukience z odkrytymi plecami, czarnych wysokich, cholernie wysokich szpilkach i z czarną torebką w ręce. Wyglądała świetnie. Jak zawsze zresztą.
-Mówiłam ci żebyś założyła tą sukienkę. Świetnie wyglądasz. - powiedziała przechodząc obok lustra i o dziwo się w nim nie przejrzała tylko przeszła dalej i zaczęła zakładać płaszcz. Rozdziawiłam gębę i podeszłam szybko do niej dociskając jej dłoń do czoła.
-Dobrze się czujesz czy masz gorączkę?-spytałam, a dziewczyna zepchnęła moją dłoń.
-Przestań. Tak dobrze się czuję.
-To czemu jak przechodziłaś to się w lustro nie spojrzałaś?
-Bo się boję, że pęknie.-powiedziała i wyszła z domu bo podjechali chłopcy i zaczęła go zamykać, a mi oczy wyszły z orbit. Nie to jest niemożliwe. Katherine Pierce dziewczyna, która uważa lustro za najlepszego przyjaciela i siebie za najpiękniejszą i najbardziej idealną istotę na świecie nie chce spojrzeć w lustro bo się boi, że pęknie !? Co ta dziewczyna brała dzisiaj!? Westchnęłam tylko i weszłyśmy do auta. Louis prowadził Katherine siedziała z przodu, a ja, Harry, i Niall siedzieliśmy z tyłu. Ja w środku, a oni po bokach.
-A gdzie jest moja nowa best friends Eleanor Calder ? - spytała Katherine.
-W domu siedzi-powiedział Louis i zaczął jechać.
-Nie wziąłeś jej?-zdziwiła się Kathy.
-Jeszcze czego.-odparł szatyn, a Hazza się zaśmiał i spojrzał kątem oka na mnie. Zapowiada się piękny wieczór.
***
Perspektywa Katherine :

Podjechaliśmy pod klub i wszyscy wysiedliśmy z auta kierując się do pomieszczenia. Szłam obok Louisa, a jego dłoń delikatnie stykała się z moją co nie wcale nie powodowało, że robi mi się przyjemnie ciepło podczas gdy na dworze jest -15 stopni. Szybko weszliśmy do klubu i zdjąwszy niepotrzebne nakrycia weszliśmy do środka. 
***
Perspektywa Rebekhi :

Stanęliśmy przy barze i każdy zamówił dla siebie drinka. Do Nialla podeszła jakaś brunetka i poprosiła go do tańca. Chłopak przeprosił mnie, a ja powiedziałam, że w porządku, a chłopak poszedł z blondynką na parkiet. Widziałam kątem oka, że Louis cały czas zerka na Kathy, a w jego oczach były drobne iskierki. Coś się kręci. Daje głowę. 
-Coś jeszcze do picia ? -spytał Harry kładąc swoją chłodną dłoń na plecach. Przeszył mnie przyjemny chłodny dreszcz i poczułam gęsią skórkę. Chłopak uśmiechnął się zadowolony wyczuwając ją przez cienki materiał mojej sukienki i przejechał opuszkami palców przez moje plecy co jeszcze bardziej zwiększyło doznanie, a na mojej twarzy pojawił się szkarłatny rumieniec już drugi raz dziś spowodowany jego bliskością. Boże święty dlaczego ja tak reaguję na jego dotyk. Dlaczego już nawet dotyk Nialla mojego chłopaka tak na mnie nie działa, a Harry ma w sobie to coś co sprawia, że rozpływam się od środka. 
-Mojito poproszę-powiedziałam próbując opanować przyspieszone bicie mojego serca. Harry zamówił dla mnie i dla siebie drinka po czym spojrzał na mnie z samozadowoleniem i już po chwili czułam jak nachyla się nade mną odgarniając mi kosmyk włosów za ucho i pochylając się bardziej. Wtulił swój policzek w mój.
-Uroczo się rumienisz kochanie.-wymruczał wprost do mojego ucha, a ja poczułam jak moje policzki pokrywają się jeszcze większą czerwoną plamę. 
***
Perspektywa Katherine :

`Nie miałabyś ochoty zatańczyć ? -usłyszałam szarmancki głos tuż przy moim uchu, a po chwili poczułam przyjemnie ciepłą dłoń dotykającą delikatnie mojej. Spojrzałam na niego słysząc pierwsze słowa piosenki Justina Biebera -Boyfreind w wersji akustycznej.
-Miałabym-powiedziałam, a chłopak już się poderwał by wziąć mnie na parkiet.-Ale nie z tobą dodałam i zaczęłam się odchodzić gdy usłyszałam jak chłopak cicho podśmiewa się pod nosem i łapie delikatnie za moją dłoń. Szarpnął za nią lekko, a nasze ciała zderzyły się ze sobą wytwarzając jakieś dziwnie przyjemne napięcie.
-Boisz się ze mną zatańczyć ? -wyszeptał. Jego usta były stanowczo za blisko moich. Za blisko. 
-Ja się niczego nie boję.-powiedziałam pewnie dodając sobie otuchy. Louis uśmiechnął się rozbawiony pod nosem i położył swoją dłoń zbyt nisko na nagiej skórze moich pleców wywołując u mnie gęsią skórkę.-Czyżby?-powiedział wyraźnie rozbawiony, a ja prychnęłam pod nosem pozwalając by mnie zaprowadził na parkiet. Chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie, a ja poczułam jak moja twarz owiewa jego chłodny oddech. Zaczęliśmy tańczyć. Zmysłowo tańczyć. Ocieraliśmy się o siebie nawzajem, a z każdym jego ruchem moje serce szybciej biło. Nie powinnam się zgadzać z nim zatańczyć. Nie powinnam się na to godzić. Wiec po co to zrobiłam ? Chciałam sobie udowodnić, że ten chłopak wcale nie działa na mnie w TEN sposób w jaki właśnie działa? Żałosne. Ja jestem żałosna. Nim się obejrzałam Louis złapał mocniej za moją dłoń i okręcił mnie tak, że stałam do niego tyłem. Co jak co, ale tańczyć umiał dobrze. 
-If I was your boyfriend, never let you go-zaśpiewał do mojego ucha delikatnie się o nie ocierając po czym znów złapał mnie mocniej w pasie przechylając do tyłu trzymając mnie dosłownie kilka cm nad podłogą. Nachylił się nade mną i przejechał dolna wargą po mojej szyi przyprawiając mnie o stan bliski omdlenia. Z powrotem szarpnął mnie tak, że nasze ciała stykały się ze sobą eliminując jakąkolwiek przestrzeń między nami. W tej chwili nie liczyło się nic więcej. Po prostu nic nie miało znaczenia. Ja po prostu tego chciałam. jego obecności, bliskości, czułości po prostu jego. Chłopak zbliżył swoją twarz drastycznie blisko mojej i już po chwili poczułam jak jego przyjemnie ciepłe, delikatne, miękkie i malinowe wargi wtapiają się czule w moje własne. 
*******************************

Mamy i siódemkę :D Okej no to pytanka ;p

1. Spodziewaliście się takiego zakończenia ?
2. Myślicie, że Rebekah zerwie z Niallem ?
3. Uważacie, że pocałunek Katherine i Louisa był wynikiem tylko alkoholu czy może jednak prawdziwego uczucia ?

Pytajcie bohaterów : http://ask.fm/LHSAFL ( mam nadzieję, że będzie dużo pytań :D

Następny rozdział pojawi się za 3-4 dni :D Oczywiście o ile będzie odpowiednie ilość komentarzy :

Następny rozdział=18 komentarzy ( liczę na więcej xD Ale dacie radę ^^ )

20 komentarzy:

  1. OOOO BUZIAKKK :D SUPER !!<3
    1. NIEEE
    2. hymm chyba tak :D
    3parwaiwego uczucia .
    CZemu 3- 4 dni chcesz żebym umarła ? \T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umrzesz spokojnie :D 4 dni to nie jest długo <3

      Usuń
  2. Bardzo fajne :) czekam na kolejny ;)
    1. Hmm chciałam żeby tak się stało ;)
    2. Niall zerwie z nią ;)
    3. Prawdziwego uczucia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rodział . Pozdrawiam i życze weny :*
    1. Nie :)
    2.Myśle ,że nie raczej zdolna do tego nie jest :)
    3. Prawdziwe uczucie

    Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko !
    1.Szczerze .. to nie :d
    2.Moze zobaczymy
    3.uuu a no jasne :)

    A tak wgl tak mnie wciągnął twoj blog że ugh... genialnie opisane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku dziękuję <3 Szczerze to jak zakładałam tego bloga to nie sądziłam, że ktoś na to w ogóle spojrzy :D

      Usuń
  5. Super! Next Please !

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. No trochę ! xd
    2. Chciałabym :)
    3. To i to :)

    Pisz szybko nextaa !!

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Trochę się domyślałam xd
    2. Hmmm...nie wiem, ale raczej on zerwie z nią
    3. Prawdziwego uczucia ^^

    Kocham Twojego bloga ! <3
    Proszę, dalej *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana pisz dalej ,... Prosze ! Doczekać sie nie moge <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może byś tak odpowiedziała, na pytanka pod rozdziałem ?? xDD

      Usuń
  9. Koniecznie musisz napisać kolejny ;) Uzależniłam się od tego :)
    1. Troszke tak
    2. Myśle ze Niall z nią po tym jak zakocha sie w dziewczynie z ktora tanczyl ;)
    3. prawdziwe uczucie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to ci powiem, że nawet mi przez myśl nie przyszło iż Niall sie zakocha w dziewczynie, z którą tańczył, ale to świetny pomysł i go chyba wezmę pod uwagę ;)

      Usuń
    2. On nie może z nią zerwać . Są zbyt piękną parą . On nie może skrzywdzić dziewczyny . On tego nie może zrobić . Nie może . Nie przychodzi mi to nawet do głowy . Ja myślałam ,ze oni sie zakochaja w innych a potwm sobie pogadaja szczerze i powiedziac ,ze już nic nie czuje . Ale Niall ten słodziak nie może skrzywdzić dzoiewczynyt . PROSZE NIE RÓB TEGO!

      Usuń
  10. Kocham tego bloga . kiedy nst ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział pojawi się jutro wieczorem :D

      Usuń

Uwaga.

Blog zawiera wulgaryzmy i treści erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.