niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 6 .

Perspektywa Taylor :

Obudziłam się około 10 i od razu podskoczyłam zadowolona z łóżka. Jej ! Zakupki z Haroldem! Ciekawe co mi dzisiaj kupi Hazzuś. Jeszcze by tak może zadzwonić do mojej kochanej El i powiedzieć jej żeby wzięła ze sobą Louisa i przyjechali tu do mnie z Hazzusiem. Ahh jakie byłyby piękne zakupy! No nic. Trudno. Najwyżej pójdę sama z Harrym. Szybko podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać strój do ubrania. Coś czuję, że to będzie dobry dzień.
***
Perspektywa Katherine :

Obudziłam się i podniosłam ciężkie powieki od razu poczułam jak nieprzyjemne światło wpada do moich tęczówek więc szybko zacisnęłam oczy. Po chwili zaczęłam je powoli otwierać przystosowując je do światła dziennego. Podniosłam się niechętnie, ale zrezygnowałam i po chwili znowu opadłam na łóżko. Zaśmiałam się pod nosem zdając sobie sprawę do jakiego stanu lenistwa się doprowadziłam. Spojrzałam na okno, które zasłaniały fioletowe zasłonki w ogóle nie spełniające swojego zadania po światło i tak przedostawało się do mojego królestwa. Następnie rzuciłam wzrok by spojrzeć na drzwi od łazienki starając wzbudzić w sobie mobilizacje by wstać z łóżka podejść tam i wykonać poranne czynności jednakże nie miałam na to w ogóle ochoty. Najchętniej zaszyłabym się pod kołdrą i została w łóżku cały dzień obżerając się marchewkami i siedząc na internecie. Uśmiechnęłam się pod nosem na myśl o takiej sielance. Jednak przecież nie mogę tego zrobić bo mam do nauczenia jeszcze jedną scenę tekstu, a potem na plan. Westchnęłam i przymknęłam oczy wmawiając sobie, że i tak zdążę. Ledwo co przymknęłam delikatnie powieki, a przed oczami pojawiły mi się TE tęczówki. Błękitne, falujące, głębokie, delikatnie lazurowe. Chyba nie muszę mówić do kogo należą prawda ? Przygryzłam dolną wargę uśmiechając się delikatnie i nagle dostałam jakiejś nadprzyrodzonej siły. Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Roztworzyłam ją i wybrałam strój po czym udałam się do łazienki w celu porannej toalety. 
***
Perspektywa Rebekhi :

Spojrzałam na zegarek w kuchni. Wskazywał 14:30. Zaraz tu przyjedzie Styles i się zaczną wszelkie gierki. Uśmiechnęłam się pod nosem zastanawiając się nad tym co dziś zrobi. Szczerze? Nie chciałam tracić z nim kontaktu. Nie chciałam żeby znikał. Przywiązałam się do niego? To niemożliwe. Po jednym dniu? Nie da rady. Katherine siedzi u siebie na górze ze śniadaniem i uczy się tekstu, a ja sprzątam. Już miałam zabrać się za wycieranie kurzu na szafkach. Oczywiście tam nie dostanę no jak muszę iść po drabinę. Zupełnie tak samo jak wczoraj z tą pieprzona herbatą. Uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienie gdy Harry delikatnie dotykał mojego ciała, a jego ciepły oddech owiewał moje policzki. Przymknęłam oczy i przygryzłam dolną wargę z lekkim uśmiechem. ZARAZ WRÓĆ CO !? Szybko potrząsnęłam energicznie głową by wyrzucić myśli o nim z pamięci i ruszyłam pod drabinę. Weszłam do odpowiedniego pomieszczenia. Oho! Jest. Uśmiechnęłam się zadowolona i odwróciłam na chwilę wydając mi się, że coś usłyszałam. W tym czasie w pomieszczeniu gdzie znajdowała się drabina coś spadło i walało się na jeden szczebelek. Nie zauważyłam tego więc po prostu ją wzięłam i poszłam z powrotem do kuchni. Postawiłam ją w odpowiednim miejscu i weszłam na nią. Zabrałam się za wycieranie kurzy, gdy nagle po kilku minutach usłyszałam głośny dzwonek do drzwi roznoszący się po całym domu. Zamurowało mnie i sparaliżowało co spowodowało, że nie mogłam się ruszyć, a moje serce przyspieszyło do granic możliwości.
-Otwarte-powiedziałam drżącym głosem. Do domu wszedł Harry i następnie podążył do kuchni. Zajęłam się dalej wycieraniem kurzu próbując usilnie opanować przyspieszone bicie mojego serca.
-Wyglądasz naprawdę sexownie gdy to robisz-mruknął chłopak stojąc sobie jak gdyby nigdy nic i bacznie mi się przyglądając. Przeszedł mnie dreszcz. Czy jego wzrok musi być tak przenikliwy? Stoję odwrócona do niego tyłem, a i tak czuję go na sobie. Czy on mnie rozbiera wzrokiem. W pewnym momencie postawiłam nogę na szczebel wyżej. Był mokry. Poślizgnęłam się i już myślałam, ze uderzę o zimne płytki. Zacisnęłam mocno powieki gdy nagle poczułam, że znajduję się w czyiś silnych i męskich ramionach. Otworzyłam powoli oczy i pierwszym co zobaczyłam była jego twarz. Znajdowała się stanowczo za blisko mojej. Moje oczy wpatrywały się w jego tęczówki, w których pojawiły się iskierki. Głębokie spojrzenia, którymi się darzyliśmy zatrzymały cały świat. Teraz liczył się tylko on i to piękno w jego oczach. Kąciki moich ust delikatnie się uniosły wykrzywiając w lekkim uśmiechu. Cholera co ten chłopak ze mną robi.
-Już po raz kolejny ratuje cię z opresji w kuchni kotku-zamruczał Harry przerywając ciszę między nami.
-Kolejny?-zdziwiłam się.
-Pierwszy raz gdy nie mogłaś dosięgnąć do kawy-na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech, a moje policzki pokryły się szkarłatnym rumieńcem przypominając sobie dotyk jego chłodnej dłoni na mojej nagiej skórze pod koszulką.-A drugi raz właśnie teraz-jego chłodny oddech owiał moją szyję przyprawiając mnie o gęsią skórkę. Bicie mojego serca przyspieszyło i nagle usłyszałam czyjeś odchrząknięcie.
-Nie przeszkadzam wam przypadkiem troszeczkę?-usłyszałam głos Katherine. Szybko zeszłam Harremu z ramion, a moje policzki zrobiły się bardziej czerwone przez co Katherine cicho zachichotała.
-Gotowa?-spytał Harry brunetki.
-Jasne możemy jechać.-powiedziała i poszła z Harrym do auta, który cały czas się do niej uśmiechał. NIE WCALE NIE JESTEM ZAZDROSNA. Jak wróci do domu to jej tylko grzecznie przypomnę, że w tym domu jest dużo noży. Wróciłam do sprząta już bez zbędnych upadków lub poślizgnięć .
***
Perspektywa Harrego :

-Jeszcze raz dziękuję za podwiezienie-powiedziała Kathy gdy staliśmy już pod budynkiem jej studia.
-Nie ma problemu. I pamiętaj, że dziś o 20 wpadamy po was z chłopakami i idziemy na dyskotekę-odrzekłem z uśmiechem.
-Harry kolejny raz ci mówię to nie jest dobry pomysł-powiedziała dziewczyna.
-Cicho siedź nie odzywaj sie to jest świetny pomysł, a Louisem się nie przejmuj. Będziemy o 20 i koniec i kropka.-powiedziałem na jednym wdechu dziwnie gestykulując rękami co wprawiło dziewczynę w śmiech. Uśmiechnąłem się zadowolony.
-Ok. Bądźcie o 20-uległa.
-No i tak ma być. Pa i pozdrów Beki-powiedział i pożegnaliśmy się buziakiem w policzek po czym Kathy udała się do budynku i pomachała mi jeszcze. Odmachałem i udałem się do domu Taylor.
***
Perspektywa Katherine :

Po kilku godzinach ( dokładniej trzech ) wyszłam z budynku i ruszyłam do domu. Miałam jakąś dziwną ochotę się po prostu przejść, odetchnąć i przemyśleć to wszystko. Punktualnie 18. Na wpół do 19 powinnam być w domu i akurat wyszykuje się na dyskotekę z chłopakami. Rebekah już wiem bo dzwoniłam do niej i opowiedziałam jej wszystko przekazując jej pozdrowienia od Harrego. Taa. Pozdrowienia. Coś mi się wydaje, że tą dwójkę łączy coś więcej, a nie chcą się przyznać. W pewnym momencie moje rozmyślenia przerwało to, że na kogoś wpadłam. Podniosłam oczy i napotkałam TE tęczówki. Cholera nie wierzę ! Nie wierzę, że już drygi raz z rzędu! Westchnęłam głęboko.
-No no.-zaśmiał się melodyjnie, a ja nie byłam w stanie się nie uśmiechnąć. Chyba mogłabym się przyzwyczaić, że udaje mu się mnie rozbawić w najmniej odpowiednich momentach-Kogo my tu mamy-powiedział Louis kładąc swoją ciepłą dłoń pod moim płaszczem. ( Dlaczego ja go nie zapięłam !? Grr )  i kładąc ją na moich plecach przyciągając mnie przy tym do siebie. Westchnęłam cicho starając się nie omamić zbytnio umysłu jego obecnością co marnie mi wychodziło. Chłopak uśmiechnął się lekko i docisnął nasze ciała do siebie przekręcając z rozbawieniem głowę i przygryzając dolną wargę. Co w nim takiego było. Był taki...inny. Ciekawy na swój pokręcony sposób. 
-Nie wierzę, że mam takie cholerne szczęście żeby wpadać na ciebie. Po prostu nie wierzę-powiedziałam.
-Przeznaczenie?-uśmiechnął się i wzruszył słodko ramionami delikatnie gładząc kciukiem dolna partię moich pleców. 
-Albo raczej jakieś pokaranie boskie-powiedziałam, a chłopak wybuchł uroczym melodyjnym śmiechem. Uśmiechnęłam się lekko. Cholera jaki on był słodki. Tomlinson nachylił się delikatnie nade mnę i wtulił swój policzek w mój, a ja przymknęłam z zadowoleniem oczy. -Do zobaczenie na dyskotece-jego dłoń na moich plecach sunęła coraz niżej, aż w końcu zatrzymała się na moich pośladkach. Zadrżałam.-przetańczymy całą noc-wymruczał mi zmysłowo do ucha delikatnie się o nie ocierając, a śnieg padający delikatnie z nieba zacząć padać mocniej. Chłopak odsunął się zadowolony i szybkim krokiem podążył do domu zostawiając mnie z mętlikiem w głowie.
***************************
Przybywam do was z szósteczka ! :D I klasycznie pytanka :D
1. Jak wam się podoba Taylor ?
2. Spodziewaliście sie czegoś takiego z Harrym i Rebekhą ?
3. Myślicie, że na dyskotece wydarzy cię coś między Louisem, a Katherine ? 
Kolejny rozdział dodam za 2-3 dni :D 
Oczywiście jeśli będzie odpowiednia liczba komentarzy :D
No i oczywiście pytajcie bohaterów : http://ask.fm/LHSAFL

Następny rozdział=15 komentarzy ( dacie radę :D )

16 komentarzy:

  1. WOW Zajebisty kochana . I widzisz masz talet 2 dzialy w jeden dzień ?:D <3
    Dobrze ,że mi przypomniałaś bo bym odp nie dodala .
    1.Do DUPPPYY .
    2. HEEH
    3.TAK !
    TYSIA

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Weź spal czy tam zżuć Taylor z okna
    2. Zaskoczona.
    3. Hihi moje zboczone myśli. Tak
    Świetny rozdział♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wytrzymam aż tyle dni ja chce kolejny dzisiaj :)
    Naprawdę masz talent

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww <3 Bardzo dziękuję <3 Cieszę się, że ci się podoba <3

      Usuń
  4. nie lubię Taylor
    nie
    tak

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Czekam na next! : *** Życzę weny! : )) Xx

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER SUPER I JESZCZE RAZ SUPER .
    1. DECHA < JEDZA < CIPKA PUSZCZALSKA :D
    2. NIE
    3. TAK <3
    Mrs . Malikowa <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rodział . Nie spodziewałam sie . Powodzenia i życze weny i udanych rodziłów chociaz i tak one cały cas są udane :D
    1. Nie bede sie wypowiadać bo tylko sobie nerwy zszarpie .
    2. Nie , chociaz po nich to wszytko możliwe . ZBOKI :*
    3. Myśle ,że tak
    Mrs . Horan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;D No tak Harry i Rebkekah to takie dawa małe zboczki :D

      Usuń
  8. SUPER ZAJEBOŚCIE POPROSUU CZEKAM NA NEXTA :D

    OdpowiedzUsuń
  9. a. Debilka. cipka . SPALIĆ JA !
    b. zboki , psuja do siebie
    c. napewnoo CZEKAM z niecieprpliwością na nst . :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam sie z tym powyżej :D
    POwodzenia i czkam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. 1. Szkoda mi gadac , co za decha .
    2. Po nich sie wszytkiego można spodziewać . Z tego co wyczytałam

    OdpowiedzUsuń
  12. hej słodka , kiedy dodasz nasteonego działka ? Doczekać sie nie moge :*
    Z odpowiedziami powyżej sie zgadzam :)n

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział pojawi się dziś wieczorem albo jutro po południu :D

      Usuń

Uwaga.

Blog zawiera wulgaryzmy i treści erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.