piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 1 .

Perspektywa Katherine :
***
Deszcz. Cholerny deszcz. Znowu jej nie posłuchałam, znowu nie wzięłam parasolki i teraz jestem cała mokra bo musiało zacząć lać akurat wtedy jak wyszłam od koleżanki! No tak. Londyn. Cholerny Londyn! Tu leje cały czas. No dobra może jest październik i deszczowa pogoda powinna występować, ale dlaczego wtedy kiedy tylko ja wychodzę z domu! Dlaczego. Po prostu dlaczego? Idę powoli uliczką parku, powinnam się spieszyć no, ale po co? I tak już jestem przemoczona do suchej nitki. Coś czuję, że szykuje się niezła grypa. Już to widzę. Wejdę do domu i się zaczną wykrzykiwania i wymądrzania : ,, Mówiłam ci weź parasolkę ! " , ,, To nie ! Nie ! Bo po co mnie słuchać ! No po co ! " i na dodatek teatralne wywracanie oczami. Już dla świętego spokoju mogłam wziąć tą parasolkę, ale przecież panna Katherine musi mieć wszędzie swoje zdanie no bo po co posłuchać kogoś innego! Kichnęłam. No nie na dodatek będę chora. CUDOWNIE. W pewnej chwili poczułam, że na kogoś wpadłam.
- Jak łazisz!- warknęłam zła i podniosłam wzrok na sprawcę, przez którego teraz leżałam na ziemi, zresztą tak samo jak on.
- Przepraszam, ale to ty na mnie wpadłaś ! -odwarknął. Nie no szczyt bezczelności. Chłopak podniósł się i wystawił do mnie dłoń. Chwyciłam ją i już po chwili stałam z nim twarzą w twarz, zdecydowanie za blisko, spojrzałam w jego oczy. Błękitne. Piękne.
- Palant- burknęłam.
- Przecież przeprosiłem mam ci tu jeszcze na kolana klękać ?-powiedział cały czas trzymając moją dłoń, przystojny był nie powiem.
- Nie zaszkodziłoby. - odpowiedziałam i wyrwałam dłoń z jego uścisku po czym ruszyłam przed siebie. Usłyszałam tylko jak błękitnooki szatyn podśmiewa się pod nosem. Chamstwo po prostu. Jak najszybciej do domu. Postanowiłam i przyśpieszyłam kroku byleby jak najszybciej opuścić ten park.
***
Perspektywa Rebekhi :

A mówiłam jej ! Mówiłam jej weź tą parasolkę bo to jest Londyn i są chmury więc może zacząć lać to nie! Nie bo po co. Po co mnie słuchać ! Starsza ode mnie, a głupsza. Stałam patrząc przez okno i szukając jej wzrokiem, ale oczywiście nie. Nie ma jej. Godzina 22, a Katherine nie ma, no bo po co przyjść za widoku. Jeszcze ją ktoś porwie i będzie miała za swoje. Oho. Idzie. Cała przemoczona i jeszcze bardziej wkurzona. Ciekawe co ją tak wnerwiło. Trzask drzwi. Aż podskoczyłam ze strachu. Otworzyłam buzię by coś powiedzieć, ale mi przerwała .
- Tak, tak wiem, wiem mogłam wziąć parasolkę, ale jestem głupia i jej nie wzięłam. Sorry, ale nie moja wina, że się rozpadało.- powiedziała zdejmując płaszcz. Ludzie trzymajcie mnie bo zaraz jej coś zrobię. Nie wiedziałam, że będzie padać. Przecież to jest Londyn! Takie rzeczy się przewiduje.
- Dobra już cię nie będę ochrzaniać bo i tak to na nic się nie zda - machnęłam ręką - Idź się przebierz, wysusz bo chora będziesz, a ja zrobię coś do picia na rozgrzanie i mi opowiesz co cie tak wkurzyło po drodze.
- To jest bardzo dobry pomysł. - odpowiedziała i poszła na górę do swojego pokoju. Boże jakie to jest głupie. Zaśmiałam się pod nosem i poszłam do kuchni zrobić gorącą czekoladę. Poczułam jak telefon wibruje mi w kieszeni, więc nie patrząc kto dzwoni przesunęłam palec po ekranie i odebrałam.
- Hallo ? - spytałam do słuchawki.
- Cześć kochanie. - usłyszałam tryskający szczęściem głos. 
- Cześć Niallerku. - uśmiechnęłam się sama do siebie. 
- Boże święty. Louis przyszedł właśnie od Eleanor. Cały przemoczony i jeszcze krzyczy, że wpadła na niego jakaś dziewczyna, a Harry go próbuje uspokoić, a to nic nie daje! Boże święty . Żyję z debilami. - powiedział Ni , a ja po prostu nie mogłam i zaczęłam się śmiać.
- Kathy tak samo przyszła od siostry też całą mokra, a wkurzona tak, że jeszcze nigdy jej takiej nie widziałam. - powiedziałam .
- Dziwne. Ciekawe co się stało. A tak na marginesie pamiętasz, że jutro do nas przychodzicie poznać sie z reszta chłopaków ? - spytał Ni.
-Pewnie, że pamiętam już się nie mogę doczekać ! - powiedziałam podekscytowana zalewając czekoladę.
- To dobrze tylko się ich nie przestrasz- powiedział.
- Nie strasz mnie . - odpowiedziałam.
- Z kim gadasz ? - spytała Katherine wchodząc do kuchni .
- Z Niallem . - odpowiedziałam .
- Aa . Nic nowego. Pozdrów. - odparła i poszła do salonu .
- Masz pozdrowienia. - rzekłam do telefonu.
- Słyszałem. - powiedział blondyn wesołym głosem. - To co kotuś. Do zobaczenia jutro tylko nie zapomnij ! - mówił podekscytowany.
- Ok pa kocham cię . - zaśmiałam się i rozłączyłam po czym weszłam do salonu z kubkami w rękach.
***
Perspektywa Katherine :

Rebekah weszła do salonu z kubkami z gorącą czekoladą w rękach. Lubię gorącą czekoladę. Uśmiechnęłam się lekko. Beki szła jakoś zbyt pewna siebie z uśmiechem na twarzy. Zaraz będzie chciała żebym jej opowiedziała o tym co się stało jak wracałam do domu. Ohh jak ja nie chcę o tym mówić.
- Więc mów . - uśmiechnęła się siadając obok mnie na kanapie .
- Ale ja nie mam o czym mówić . - rzekłam.
- Nie wcale. Zdenerwowana jesteś i wściekła i masz jakiś taki błysk w oku. - powiedziała . 
- Co ty pieprzysz. - rzekłam i spojrzałam sie w lusterko - jaki błysk w oku ? 
- No taki błysk, którego nigdy nie masz, a dzisiaj go masz. Spotkałaś kogoś ? - poruszała brwiami z uśmiechem.
- Ty brałaś coś dzisiaj ? - rzekłam.
- Nie ! - zaśmiała sie . - No mów .
- O boże- westchnęłam . - Wracałam od siostry i szłam do domu przez park jak zwykle by było szybciej, Zaklinałam ten cholerny deszcz i myślałam sobie, że jak przyjdę do domu to sie na mnie wydrzesz. No i wtedy wpadłam na jakiegoś chłopaka. - rzekłam .
- JAK WYGLĄDAŁ !? - krzyknęła Rebekah z uśmiechem .
- Uspokój się. Był mokry, cały przemoczony. Jak ja. Przecież lało . - powiedziałam .
- I jak sie zachował ? - rzekła.
- BEZCZELNY ! Rozumiesz ? Przeprosił mnie, ale się wypierał, że na mnie wpadł i mówił, że to ja na niego no szczyt chamstwa ! - powiedziałam.
- Przystojny był ? - spytała .
- Był. - rzekłam i uśmiechnęłam sie lekko i napiłam się czekolady.
- To dlatego masz ten błysk w oku ! - krzyknęła Beki podekscytowana .
- Ciszej ! Jest po ciszy nocnej . - rzekłam .
- A coś więcej ? Z wyglądu ? - wypytywała .
- Oczy miał ładne. Takie błękitne, rozbawione. - powiedziałam niewzruszona .
- Podoba ci się . Jutro idziemy do chłopaków. Wiesz do kumpli Nialla. Pamietaj . - rzekła .
- Ja nigdzie nie ide nawet nie ma mowy . - powiedziałam .
- Idziesz, idziesz. A teraz idź spać . - rzekła .
- Idę . - powiedziałam i poszłam do siebie do sypialni.
***
Wykąpałam się i położyłam do łóżka. Nie ma mowy, nie idę nigdzie z Rebekha jutro. Zostaję w domu, zamawiam pizze. Mam wolne i trzeba to wykorzystać. Zresztą. Niall jest w porządku. Tylko wyjada mi wszytsko z lodówki. A reszta? Jaką mogę mieć gwarancję, że jego znajomi będą ok ? Nie ma mowy. Zostaję w domu. Zamknęłam powieki, a przed oczami ukazały mi sie te tęczówki. Idealnie błękitne. Piękne . Uśmiechnęłam się sama do siebie. W takich to można by tonąć i tonąć. Były takie inne. Tak jakby rozbawione. Sama nie wiem czym. Były w nich takie iskierki. Zresztą nie tylko jego oczy były piękne. Reszta też. ZARAZ WRÓĆ !? O czym ja w ogóle myślę. Ohh ! Walnęłam sie poduszką w głowę i przekręciłam na plecy. Muszę sie otrząsnąć i zasnąć jak najszybciej. I z takim postanowieniem odpłynęłam w krainie Morfeusza .
************************
Jest i 1 rozdział :D Proszę. Jeżeli przeczytałeś to skomentuj, To dla mnie bardzo ważne bo daje motywację do dalszego pisania ;) - Mrs. Tomlinson .

15 komentarzy:

  1. podoba mi się! :d
    fajnie piszesz, naprawdę. :)
    na pewno będę czytać. :)
    czekam na next ♥
    pozdrawiam, Magda. xx ♥

    +zapraszam do mnie:http://happydayhappylovex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Nominowałam się do Versatile Blogger Award. Szczegóły na moim blogu : http://happydayhappylovex.blogspot.com/2013/06/versatile-blogger-award-informacja.html

      Usuń
  2. Zapowiada się rewelacyjnie!
    Czekam na następny rozdział! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne i zapraszam do mnie : www.beyourself6969.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dajesz kolejny rozdział bo już się nie mogę doczekać jak to się dalej potoczy. Dodatkowo zapraszam do czytania mojego bloga:
    http://wikussiaonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No pacz ile komentarzy . A pod następnymi postami ci nie dadzą ! :* /T.

    OdpowiedzUsuń
  6. super bardzo mi się podoba Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ;3 Zaczynam czytać! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne!!! Genialne!!! I mało błędów w porównaniu do niektórych blogów, a to bardzo cenię <3

    OdpowiedzUsuń

Uwaga.

Blog zawiera wulgaryzmy i treści erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.